Muzeum Narodowe w Kielcach mieści się w nie byle jakim gmachu. Dawny pałac biskupów krakowskich to najlepiej zachowana wczesnobarokowa rezydencja w Polsce. Zaprojektował ją jeden z włoskich architektów pracujących dla króla Zygmunta III, o godny wystrój wnętrz zadbał nadworny malarz Wazów, Tommaso Dolabella ze swoimi współpracownikami. Fundator, Jakub Zadzik, zrobił oszałamiającą karierę w epoce, która społecznym awansom nie sprzyjała. Z urodzenia chudopachołek, dochrapał się godności kanclerza wielkiego koronnego. Z powodzeniem negocjował rozejm ze Szwedami i pokój z Rosją. Gdy w 1642 r. dygnitarza grzebano w wawelskiej katedrze, państwo polsko-litewskie wyglądało imponująco, przynajmniej na mapie. Jak złudna to była potęga, miało się okazać już po kilku latach.
Pałac też przechodził zmienne koleje losu. Pod koniec XVIII stulecia odebrano go purpuratom, w północnym skrzydle działała pierwsza w kraju uczelnia techniczna, później w gmachu zainstalowali się rosyjscy gubernatorzy. Za Gierka, po wyprowadzce urzędu wojewódzkiego, zaczął służyć celom muzealnym. Dziś bp Zadzik byłby z niego dumny. Po pięcioletnim remoncie pałac odzyskał blask, wypiękniał. Fasadę, jak drzewiej, zdobią posągi posłów szwedzkich i moskiewskich. Odświeżono polichromie, tapiserie, stropy, portale i kominki, zrekonstruowano ogród w stylu włoskim.
Od Pandory do Megiery
Restart uświetnia niewielka, lecz zacna wystawa, poświęcona kobietom z epoki Wazów. Z feministycznego punktu widzenia XVII w. był piekłem. Ówcześni luminarze, w całkowitej zgodzie z opinią publiczną, głosili teorie o niższości płci pięknej. Poczet szkodliwych niewiast zaczynał się od biblijnej Ewy i mitycznej Pandory. Piotr Skarga pouczał: „Nauki białogłowom nie służą, więcej modlitwa i robota”. Bardziej rozgarniętym paniom zalecano hafciarstwo, w którym – jak zapewnia kuratorka wystawy Magdalena Śniegulska-Gomuła – doszły do mistrzostwa.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.