To „zamknięty w ciemności mały świat jego dzieciństwa”. Giovanni już tu nie wróci. Nie ma powrotu do przeszłości. „Najlepsze czasy już się skończyły”
A przyszłość? Droga ku Bastiani jest zwodnicza niczym w bajce. Gdy wreszcie dociera na miejsce, trafia do popadającej w ruinę twierdzy, której załoga od lat szykuje się do odparcia wroga, który nie nadciąga. Mało kto wierzy, że nadciągnie. Mijają lata, mijają dekady. Drogo wielokrotnie ma okazję, by odejść ze służby i wrócić do świata „ludzi wolnych i prawdopodobnie szczęśliwych”. A jednak tego nie czyni. Dlaczego?
W posłowiu do nowego wydania Katarzyna Skórska podpowiada, by czytać „Pustynię Tatarów” w kontekście „Czarodziejskiej góry” Tomasza Manna, a nie prozy Kafki, jak często się to czyni. Wiemy, że Buzzatiego inspirował słynny wiersz Kawafisa „Czekając na barbarzyńców”, wiemy, że jego książka z kolei inspirowała J.M. Coetzeego czy Juliena Gracqa. „Pustynia Tatarów” jest jednym z tych niezwykłych utworów, które nie przestają fascynować i rezonować wraz z upływem czasu; odkryłem, że jej ponowna lektura po latach była dla mnie bardzo odświeżająca.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
