– Sposób działania Andrzeja Rzeplińskiego polega na tym, żeby przy wyborze jego następcy prezydentowi nie zgłoszono żadnego z sędziów wybranych w obecnej kadencji Sejmu. Jeśli to nie jest działanie polityczne i dzielenie sędziów na lepszych i gorszych, to co to jest? – pytał. Moim zdaniem skończy się tak, że prezydent nie wskaże prezesa Trybunału – powiedział naczelny "Do Rzeczy".
Dmowski w KOD
Jak tłumaczył, do zgłoszonej przez prezydenta Andrzeja Dudę inicjatywy wspólnych obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości podchodzi sceptycznie. – Ani opozycji, ani rządowi nie zależy na takiej formule jedności – ocenił. Lisicki przypomniał, że środowiska lewicowe natychmiast mocno zaprotestowały, gdy Komitet Obrony Demokracji, promując swój marsz na 11 listopada, wykorzystał grafikę z Romanem Dmowskim.
Czytaj też:
Prezydent przygotował kolejny projekt ustawy. O obchodach 100. rocznicy odzyskania niepodległości
Wizerunek prezesa PiS
Pytany o demonizowanie roli Jarosława Kaczyńskiego, odpowiedział: – Na tym polega demokracja, że ludzie mogą się między sobą różnić. Każdy polityk walczy albo o utrzymanie władzy, albo o jej zdobycie. Kaczyński jest obecny w polskiej polityce od ponad 20 kilku lat. Prezesowi PiS buduje się wizerunek autorytarnego władcy, który ma wszystkich przestraszyć – tłumaczył Lisicki.
Mówiąc o ekshumacjach ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, redaktor naczelny "Do Rzeczy" zwrócił uwagę na konsekwencje i błędy popełnione przez prokuraturę w 2010 r. – Pamiętajmy, że rodziny są bardzo podzielone w tej sprawie. Część chce ekshumacji, część nie. Istnieje jednak coś takiego jak interes publiczny. Jeśli te ekshumacje mają się przyczynić do tego, żeby wątpliwości w tej sprawie było mniej, to dlaczego by ich nie przeprowadzić? – dodał.
Czytaj też:
Szczegóły ekshumacji pary prezydenckiej