Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu "Super Expressowi". Wspomniał o wypowiedzi Mai Ostaszewskiej, choć jej nazwiska nie wymienił wprost.
– Ostatnio słyszałem, że ktoś znany straszył Polaków, że po 13 października PiS odetnie Polakom Internet. Z niedowierzaniem przyjąłem, że ktoś w ogóle może na poważnie tak mówić – stwierdził premier.
Szef rządu nawiązał w ten sposób do słynnego wywiadu Mai Ostaszewskiej z Tomaszem Lisem, w którym aktorka mówiła o swojej wizji kolejnych rządów Prawa i Sprawiedliwości.
– Ludzie coraz bardziej zaczynają sobie uświadamiać, że jeżeli chcą mieć nawet wolny dostęp do internetu, do social mediów, to to jest też polityka. Kiedy PiS zacznie się rozpędzać, to najprawdopodobniej zabierze ten dostęp. Zabierze dostęp do wolności słowa – przekonywała Ostaszewska.
Aktora stwierdziła również, że "jeśli nie wybierzemy rzetelnych polityków, to będą nam psuli przyrodę, kraj, planetę".
Czytaj też:
"SE": Po wyborach PiS szykuje ustawowe bombardowanie