– W sposób nielegalny poddała pani pod głosowanie wniosek, który mógł być głosowany dopiero 2 września, bo taka była decyzja Sejmu, a nie pani marszałek i to, co pani teraz robi, jest absolutnie nielegalne – mówił Borys Budka z mównicy sejmowej, chwilę po reasumpcji głosowania w Sejmie.
Ponownie poddano pod głosowanie wniosek o przerwanie obrad izby do września (podczas pierwszego głosowania wniosek opozycji uzyskał większość). Wtedy marszałek ogłosiła 15-minutową przerwę i zwołała Konwent Seniorów. Elżbieta WItek poinformowała, że wniosek o powtórkę głosowania złożyła grupa 30 posłów. Wśród nich byli posłowie Kukiz'15, którzy wskazywali, że podczas pierwotnego głosowania doszło do pomyłki. Najpierw Sejm poparł wniosek o reasumpcję głosowania, a następnie posłowie odrzucili wniosek o odroczenie posiedzenia do 2 września.
Mocna odpowiedź Czarnka
Na słowa Budka zareagował minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. – Jeżeli to, co demokratyczny Sejm zdecydował, jest przestępstwem, w takim razie to, co pan zrobił, jest groźbą karalną i za to będzie pan siedział – stwierdził polityk, nie kryją oburzenia. Szef resortu edukacji wskazał, że spełnione zostały wymogi formalne pozwalające na powtórkę głosowania.
Jak mówił, wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Minister odczytał punkt regulaminu Sejmu mówiący o tym, kiedy reasumpcja może być przeprowadzona: – Wniosek o reasumpcję głosowania zgłasza się, w razie gdy wynik głosowania budzi uzasadnione wątpliwości. Sejm może dokonać reasumpcji głosowania". To zrobił Sejm większością głosów, w sposób demokratyczny.
Czytaj też:
"Polityczna prostytucja", "Sejm zeszmacony". Politycy komentują sejmowe wydarzenia