"Jeśli mielibyśmy opisać stan gry po stronie opozycji na dziś, to Platforma pójdzie oddzielnie, Lewica pójdzie oddzielnie, zaś PSL pójdzie z Hołownią. Jednym słowem, nie jedna, nie dwie, a trzy listy wyborcze" – opisują autorzy podcastu "Stan Wyjątkowy", który publikuje Onet.
Przywołują symulacje sondażowe zamówione przez PSL, "które wpadły w niepowołane ręce". Wynika z nich, że Zjednoczona Prawica ma 33,2 proc. poparcia, Koalicja Obywatelska – 29,6 proc., Koalicja Polska 2050 i Szymona Hołowni i PSL – 14,46 proc., Lewica – 10,16 proc., a Konfederacja – 6,86 proc.
Szymon Hołownia najchętniej poszedłby do wyborów sam, jednak musi wybrać "mniejsze zło", jakim jest współpraca z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. "Hołownia boi się siły PSL w terenie i sprawności ludowego aparatu, który może jego kandydatów na wspólnych listach ograć i pozbawić szans na mandat. Pod tym względem i tak woli WKK od Tuska, obawiając się, że na wspólnych listach z Platformą wyjdzie jak Zabłocki na mydle, wprowadzając do Sejmu małą, nieznaczącą grupkę posłów. To byłby cios w jego świetlaną karierę polityczną" – czytamy.
Biedroń deklaruje gotowość do stworzenia listy z KO
Tymczasem współprzewodniczący Nowej Lewicy dopytywany, czy formacja byłaby gotowa wystartować w wyborach na jednej liście tylko z KO, odparł: – My jesteśmy gotowi na różnego rodzaju warianty.
– Naszym najważniejszym celem na lewicy jest pokonanie PiS-u, ale także uporządkowanie wielu spraw, które nie tylko PiS, ale także poprzednie rządy nie uporządkowały. Jeśli zrobimy to razem z PO, to ja jestem na tak – podkreślił europoseł na antenie Radia Zet.
– Nigdy mnie Donald Tusk nie skopiuje w lewicowości, jeśli chodzi o świeckie państwo, równość kobiet i mężczyzn, walkę o prawa mniejszości, to choćby nie wiadomo co robili, stawali na głowie, to jak się jest prawicowym to się jest prawicowym. Lewica się tego nie boi – mówił Robert Biedroń pytany o wyniki sondażu, z którego wynika, że KO przejmuje ok. 21 proc. wyborców Nowej Lewicy.
– Wyborcy nam tego nie wybaczą, jeśli nie będziemy ze sobą współpracowali, jeśli nie pokażemy programu na przyszłość. O to apeluję – podkreślił polityk.
Czytaj też:
Tusk czy Morawiecki? Pytanie o relacje z UECzytaj też:
Tusk przerwał milczenie. Pisze o "walentynkach Kaczyńskiego"