– W polityce czasami mówi się rzeczy twardo. Koledzy z PiS-u wykluczają nas ze wspólnoty, mówią per zdrajcy, zdradzieckie mordy i to w Sejmie, a nie na Twitterze – podkreślał Sikorski w rozmowie z Konradem Piaseckim.
Polityk odniósł się w wywiadzie do swojej wypowiedzi z początku grudnia, kiedy obraził premier Beatę Szydło. Były szef polskiej dyplomacji nazwał Szydło "wrednym babsztylem", w reakcji na sejmowe wystąpienie premier, która w ostrych słowach mówiła o działaniach opozycji. – Mógłby pan zacytować całość tej wypowiedzi (o wrednym babsztylu - red.). Chodziło o to że premier Szydło z trybuny sejmowej zarzucała opozycji kradzież w postaci VAT-u i jest osobą która doprowadziła do niesłusznego oskarżenia młodego człowieka o spowodowanie wypadku. To wredne zachowanie – tłumaczył Sikorski Piaseckiemu, pytany o swoje słowa na Twitterze.
Sikorski powiedział także, że uważa prezesa Kaczyński za "wrednego dziadygę". – Opinia o kimś że jest wredny jest daleko łagodniejszą formą niż powiedzenie o kimś że ktoś jest zdrajcą, bo powiedzenie o kimś że jest zdrajcą wyklucza ze społeczności i kończy dyskusję – tłumaczył.
twitterCzytaj też:
"Wredny babsztyl". Sikorski atakuje Szydło na Twitterze