Trybunał Konstytucyjny orzekł w środę, że środki tymczasowe nałożone przez TSUE dotyczące sądownictwa są niezgodne z Konstytucją RP. – Traktat o UE w zakresie jakim TSUE nakłada środki tymczasowe odnoszące się do ustroju i właściwości polskich sądów jest niezgodny z art. 2, 7, 8 oraz art. 90 Konstytucji i nie jest objęty zasadami bezpośredniego stosowania – powiedział ogłaszając wyrok sędzia Stanisław Piotrowicz.
Po środowym orzeczeniu politycy opozycji zaczęli przekonywać, że PiS chce wyprowadzania Polski z Unii Europejskiej.
W czwartek z kolei TSUE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii Europejskiej.
Premier zabiera głos
Do sprawy odniósł się premier Polski. Mateusz Morawiecki wskazał, że ten spór sięga już lat 70. i 80. – Trybunał Konstytucyjny niemiecki, wtedy jeszcze organizacja nazywała się EWG – Europejska Wspólnota Gospodarcza, zaznaczał pewien przedział, rozdział kompetencji pomiędzy Trybunałem Konstytucyjnym danego kraju, który ma strzec spójności konstytucji i spójności z konstytucją, a prawem europejskim – mówił premier.
Szef rządu dodał jednak, że i dzisiaj nie brakuje przykładów, że krajowe sądy wskazują jednoznacznie na wyższość narodowego prawa nad unijnym.
– W kwietniu tego roku Rada Stanu, czyli odpowiednik najwyższego sądu administracyjnego we Francji opowiedziała się w bardzo podobny sposób za wyższością francuskiej konstytucji wobec prawa europejskiego. Czy coś się stało? No niewiele się stało. Nic się nie stało. Po prostu instytucje europejskie są jednego zdania, a najwyższe trybunały konstytucyjne francuskie są innego zdania. Podobnie miesiąc później niemiecki Trybunał Konstytucyjny z Karlsruhe podjął także decyzję, ona dotyczyła możliwości nabywania obligacji przez Europejski Bank Centralny, ale sama sprawa jest nie pierwszorzędna, ale podjął decyzję tam wówczas o tym, że to właśnie Trybunał Konstytucyjny jest nadrzędny wobec TSUE, wobec Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w zakresie, który podlega pod materie konstytucji w tym przypadku Republiki Federalnej Niemiec. Kolejny miesiąc później rumuński Trybunał Konstytucyjny podjął podobną decyzję – tłumaczył szef rządu.
Wyższość prawa krajowego
Premier wskazał, że polski Trybunał Konstytucyjny parę dni temu jednoznacznie uznał, że w wymiar sprawiedliwości należy do wyłącznej kompetencji krajów członkowskich.
– Tutaj obowiązuje oczywista nadrzędność Trybunału Konstytucyjnego w odniesieniu do jakichkolwiek spraw stojących ze sobą w kolizji i szanowni państwo ten spór w doktrynie, który trwa, który znam od kilkudziesięciu lat, jest mi znany, został teraz ostatnio obwieszony przez niektórych jako takich już koniec świata absolutny tutaj w Polsce. Szanowni państwo dla tych z państwa, którzy chcieliby jeszcze pogłębić tę materię, odsyłam do wyroku Trybunału Konstytucyjnego pod kierunkiem pana profesora Safjana, a także to był 2006 bodaj rok, a także do wyroku naszego Trybunału Konstytucyjnego pod kierunkiem pana profesora Rzeplińskiego to był bodaj 2010 rok, gdzie także wtedy, także wtedy w czasach Platformy Obywatelskiej Trybunał Konstytucyjny w pełni zdominowany przez jakby zwolenników dzisiejszej opozycji podjął bardzo podobną decyzję, gdzie byliście wtedy państwo, którzy dzisiaj próbujecie stworzyć z tego jakąś przestrzeń do III Wojny Światowej, jak to się potocznie mówi. Ja nie słyszałem wtedy jakiś zasadniczych sporów– mówił premier.
Czytaj też:
"Bardzo zła gra". Prof. Łętowska: Rozstrzygnięcie TK nie ma znaczeniaCzytaj też:
Kwaśniewski: Uważam, że to nie jest najzdrowsze dla Polski