– Na bazie informacji, które otrzymaliśmy z całej Polski (...) możemy powiedzieć, że sytuacja jest bardzo dobra, jeśli chodzi o kwestie nauczania stacjonarnego w szkołach. W szkołach uczy się stacjonarnie 99,9 proc. dzieci i młodzieży. Zaledwie 0,1 proc. dzieci i młodzieży w uwagi na jakieś pojedyncze ogniska zakażeń znajduje się w domach i uczy się zdalnie – powiedział szef MEiN we wtorek na konferencji prasowej.
Wskazał, że jeśli chodzi o szkoły, które w całości przeszły na zdalne nauczanie, są to incydentalne przypadki na ponad 22 tys. placówek. – W pozostałych przypadkach to przechodzenie na 10 dni, a w praktyce jeden tydzień, na naukę zdalną dotyczy pojedynczych klas – podał.
Apel ws. niezaszczepionych uczniów
Przypomniał swój apel z ubiegłego tygodnia, by w przypadku zawieszenia zajęć w związku z ogniskiem zakaźnym w szkole, nie dzielić uczniów w klasie na zaszczepionych przeciw COVID-19 pracujących stacjonarnie i niezaszczepionych pracujących zdalnie.
Minister podkreślił, że w przypadku ogniska zakaźnego uczniowie niezaszczepieni podlegają kwarantannie, a szczepieni nie. – Ale czym innym jest kwarantanna, a czy innym jest organizacja zajęć w szkołach – wskazał Czarnek. Dodał, że trudno jest jednocześnie prowadzić lekcję stacjonarną i zdalną. – Dlatego zalecamy by na naukę zdalna kierować całe klasy, a nie tylko pojedyncze osoby – powiedział.
Szkoła w czasach pandemii
We wtorek MEiN podało, że stacjonarnie pracuje 99,9 proc. przedszkoli i placówek wychowania przedszkolnego, 99,4 proc. szkół podstawowych oraz 99,4 proc. szkół ponadpodstawowych.
We wtorek zdalnie pracowało jedno przedszkole, jedna szkoła podstawowa i jedna szkoła ponadpodstawowa. W trybie mieszanym pracowało 16 przedszkoli, 86 szkół podstawowych i 46 szkół ponadpodstawowych.
Czytaj też:
Nauczyciel obiecywał zaszczepionym uczniom lepsze stopnieCzytaj też:
Co z trzecią dawką szczepionki? Niedzielski odpowiada