W środę wieczorem Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że prezydent Andrzej Duda podpisał i skierował do marszałek Sejmu wniosek o wyrażenie zgody przez sejm na przedłużenie o 60 dni stanu wyjątkowego na obszarze graniczącym z Białorusią. Zdaniem Pawła Sałka decyzja prezydenta była konieczna w świetle trudnej sytuacji migracyjnej na pograniczu.
– Pan prezydent podjął ją po wnikliwej analizie i spotkaniu ze Sztabem Generalnym WP, polskimi służbami, Ministerstwem Obrony Narodowej, MSWiA. We wtorek rano prezydent rozmawiał także z premierem Mateuszem Morawieckim. Analizy i dyskusje oraz ich konkluzje skłoniły Andrzeja Dudę do podjęcia decyzji o tym, iż taki wniosek do Sejmu jest konieczny – mówił gość telewizji Trwam i dodał, że spodziewa się burzliwej dyskusji w Sejmie nad wnioskiem.
Prezydencki doradca podkreślił powagę sytuacji na wschodzie.
– Jeśli w ostatnich dniach Straż Graniczna informowała, że było blisko 500 prób przekroczenia granicy to nie jest to jednostkowa sytuacja czy przypadek. To systemowe podejście do de facto próby forsowania granicy i szturmu na nią. Odpowiedzialność ze strony wszystkich służb zaangażowanych w ochronę polskiej granicy w sytuacji stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym jest bardzo ważna – stwierdził.
Reakcja lokalnej społeczności
Sałek przekonywał, że decyzja o przedłużeniu stanu wyjątkowego jest pozytywnie przyjmowana przez mieszkańców przygranicznych miejscowości – To decyzje, które lokalna społeczność odbiera pozytywnie ze względu na to, że Polsce może grozić pewne niebezpieczeństwo. Wyobraźmy sobie, że tysiące osób nagle maszeruje ze wschodu kraju na zachód, a te obrazki widzieliśmy kilka lat temu i wiemy, jak to wyglądało w innych krajach europejskich. Z tym problemem mierzyły się Węgry, Austria oraz kraje na Bałkanach, więc scenariusz jest przewidywalny. W tych trudnych okolicznościach trzeba wziąć odpowiedzialność za państwo – przekonywał.
Zdaniem doradcy Andrzeja Dudy środki zaproponowane przez polski rząd powinny być kontynuowane.
– Jestem ciekawy, jakie decyzje podejmowałaby dzisiejsza opozycja, jeśli byłaby przy sterach władzy. Wojna hybrydowa, która jednocześnie jest wojną nerwów, nie jest miłą sytuacją – skwitował.
Czytaj też:
"A gdyby Sterczewski przekroczył granicę?". Senator PiS ostrzegaCzytaj też:
Kryzys na granicy. Przydacz: Tego bym oczekiwał od polskiej opozycjiCzytaj też:
"Zagubili się w nienawiści do PiS". Mocne słowa o opozycji