Kilka dni temu wicepremier Jarosław Kaczyński był pytany na konferencji prasowej, gdzie zostały skierowane dzieci z ośrodka w Michałowie i co się teraz z nimi dzieje. – Te dzieci, jeżeli nie pozostają w dalszym ciągu w ośrodku, (...) zostały po prostu ze swoimi rodzicami w jakieś bezpieczne miejsce przetransportowane z powrotem do Białorusi. Z całą pewnością nic im z tego powodu nie zagraża – zapewnił prezes PiS w odpowiedzi na pytanie dziennikarza TVN.
Wirtualna Polska ustaliła, że co najmniej trójka dzieci z Michałowa znowu jest na granicy.
O sprawę był pytany w programie "Newsroom" WP europoseł PiS Ryszard Czarnecki. – Współczuję tym dzieciakom i współczuję, że mają takich rodziców – mówił.
Kiedy kolejny raz usłyszał pytanie o umierające przy granicy dzieci, polityk PiS zagroził, że zakończy udział w programie, bo jego wypowiedzi są przerywane.
– Rodzice tych dzieci są absolutnie nieodpowiedzialni. Ci ludzie są na terenie Białorusi legalnie i narażają dzieciaki – stwierdził.
Napięta sytuacja na granicy
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej pozostaje napięta. Według jednego z ostatnich raportów straży granicznej w poniedziałek, 11 października odnotowano dokładnie 605 prób nielegalnego przekroczenia granicy. Zatrzymano przy tym 13 obywateli Iraku, chcących nielegalnie przejść przez granicę, a także pomagającym im w tym obywateli: Syrii, Iraku, Niemiec, Turcji, Ukrainy i Polski (łącznie osiem osób).
Polscy funkcjonariusze informują o kolejnych prowokacjach Białorusinów. Niedawno w pobliżu granicy została znaleziona atrapa bomy. Z kolei w miniony weekend doszło do siłowej próby sforsowania granicy.
We wtorek rząd zdecydował o przygotowaniu projektu ustawy dotyczącej zbudowania na granicy z Białorusią nowej zapory, o czym poinformował w mediach społecznościowych minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.
Czytaj też:
"Należy zbudować na granicy zaporę". Poseł PSL: Popieramy w tym rządCzytaj też:
ABW zatrzymała podejrzanego o szpiegostwo. Żaryn: Współpracował z białoruskim wywiadem