We wtorek połączone komisje edukacji i obrony narodowej zajmują się nowelizacją ustawy Prawo oświatowe. Przed rozpoczęciem obrad doszło do nietypowej sytuacji.
Jeden z posłów biorących udział w posiedzeniu w sposób zdalny wulgarnie skomentował decyzję przewodniczącej komisji edukacji o zarządzeniu 15 minut przerwy.
– O! A my jesteśmy tu na Sali. K***a. Posiedzenie było przewidziane… Co za k***a chu*nia jeb*na – powiedział męski głos. Wulgaryzmy padły jeszcze kilkukrotnie, po czym posłowie udali się na zarządzoną przerwę.
Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że wulgarne słowa padły z ust polityka Prawa i Sprawiedliwości Waldemara Andzela. Poseł odniósł się w mediach społecznościowych do oskarżeń i zaprzeczył, że to on jest autorem szokujących słów.
"Stanowczo dementuję, że używałem niecenzuralnych słów na dzisiejszej Komisji Edukacji. Nie byłem podłączony do mikrofonu i to nie mój głos słychać na nagraniu. Przede wszystkim jednak - ja nigdy nie przeklinam, ani w przestrzeni publicznej ani w życiu prywatnym" – napisał Andzel na Twitterze.
"Lex Czarnek"
Przygotowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki zmiany dają większe możliwości działania kuratorom oświaty. Będą oni mogli m.in. reagować i zatwierdzać treść zajęć dodatkowych, jakie chce przeprowadzić szkoła np. w porozumieniu z organizacjami pozarządowymi.
Przeciwko nowym rozwiązaniom, określanym w mediach jako "lex Czarnke", protestuje opozycja na czele z politykami Koalicji Obywatelskiej.
Jak stwierdziła Katarzyna Lubnauer podczas wtorkowego posiedzenia komisji, rozwiązania MEiN całkowicie zmieniają ustrój szkoły.
– Powoduje [nowelizacja - przyp. red.], że szkoła, która jak pan zauważył jest zadaniem własnym samorządu stanie się w rękach kuratora narzędziem do kształtowania tego co PiS nazywa nowym obywatelem PiS-u – stwierdziła.
Czytaj też:
"Dzban Roku". Absurdalny wpis PlatformyCzytaj też:
"Niech mi pani pokaże nazwisko". Czarnek kontra dziennikarka, poszło o Polski Ład