Woś: Robi się aferę medialną

Woś: Robi się aferę medialną

Dodano: 
Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś
Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś Źródło: PAP / Hanna Bardo
Nie ma systemu masowej inwigilacji, chyba że ktoś ma na myśli Facebooka – mówi Michał Woś, komentując zamieszanie wokół sprawy Pegasusa.

Część opozycji domaga się powołania komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić przypadku użycia systemu Pegasus wobec senatora KO Krzysztofa Brejzy, adwokata Romana Giertycha oraz prokurator Ewy Wrzosek. Zdaniem polityków opozycji, służby podsłuchiwały te osoby nielegalnie. Jak jednak niedawno donosiła "Rzeczpospolita", kwestia użycia Pegasusa wobec Giertycha miała związek z prowadzonym śledztwem w sprawie działania na niekorzyść jednej ze spółek.

"Gazeta Wyborcza" podała, że system szpiegowski Pegasus miał być zakupiony ze środków Funduszu Sprawiedliwości, czyli pieniędzy przeznaczonych przez Ministerstwo Sprawiedliwości dla osób pokrzywdzonych. Politycy Solidarnej Polski odpierają zarzuty twierdząc, że wszystkie działania były zgodne z prawem.

Woś: Pegasus to afera medialna

We wtorek w rozmowie z RMF FM wiceminister Woś był pytany, czy służby rzeczywiście używały Pegasusa do inwigilowania polityków opozycji.

– Jeżeli w opinii publicznej, w mediach pojawia się informacja o tym, że funkcjonuje jakiś system totalnej, masowej inwigilacji, to jest to oczywiście wierutna bzdura, bo taki system nie istnieje, chyba że ktoś ma na myśli Facebooka – powiedział polityk Solidarnej Polski.

Woś zwrócił uwagę, że każde poważne państwo dysponuje tego typu instrumentami adekwatnymi do rozwoju technologicznego. – Poważne państwo nie mówi o tym, jakie ma narzędzia, to znaczy nie daje tych informacji na tacy przestępcom albo obcym państwom. Co najważniejsze, zawsze jeżeli jest stosowna jakakolwiek kontrola operacyjna, to ta kontrola jest stosowana wyłącznie za zgodą sądu – podkreślił.

Pytany o komisję śledzą, przypomniał, że organ ten powołuje się w przypadku kiedy zawodzą instytucje państwa. – Kiedy natomiast są normalne procedury, to należy je stosować – zaznaczył.

Jak dodał, w sprawie rzekomej inwigilacji polityków opozycji są oświadczenia właściwych instytucji – CBA i prokuratury, że w żaden sposób nie naruszono prawa.

„Wrzosek odmówiła zbadania telefonu przez biegłych”

– Nie mamy w tej sprawie wiedzy poza doniesieniami medialnymi i informacjami od samych zainteresowanych. Ktoś zadał pytanie, czy mając takie narzędzia CBA od 2012 roku do 2015 stosowała takie narządzie wobec ówczesnej opozycji. Pojawiają się czasem znaki zapytania i dlatego są po to są procedury – powiedział.

Woś wskazał, że „prokurator Wrzosek złożyła do prokuratury zawiadomienie, a następnie odmówiła prokuraturze przekazania swojego telefonu do zbadania przez biegłych”. – To jak państwo polskie ma zweryfikować rzetelność zawiadomienia? – pytał wiceminister sprawiedliwości, tłumacząc, że z tego powodu prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania.

Czytaj też:
Sośnierz: Budzimy się w krainie "Wielkiego Brata", a część ludzi sama tego chce
Czytaj też:
Woś: Oto pegasus, który kupiłem

Źródło: RMF FM YouTube
Czytaj także