Nie milkną echa środowego orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w którym oddalono skargę Polski i Węgier na rozporządzenie Komisji Europejskiej wprowadzające zasadę "pieniądze za praworządność". W praktyce będzie to oznaczało, że KE uzyska sposobność do zwiększenia presji na Warszawę i Budapeszt w kwestii zmian w prawie krajowym obu państw. W przypadku Polski może chodzić o reformę wymiaru sprawiedliwości. Sama przewodnicząca KE Ursula von der Leyen w wydanym oświadczeniu po wyroku TSUE nie kryła, że Komisja zamierza skorzystać z takiej możliwości.
Zdaniem Antoniego Macierewicza unijny trybunał kwestionuje nie praworządność, lecz polską tożsamość narodową.
– Politycy, którzy podważają praworządność w Polsce, w swoich państwach mają do czynienia ze skandalicznymi i łamiącymi praworządność zachowaniami poszczególnych organów – powiedział w telewizji Trwam. – W Polsce kwestionują nie praworządność, tylko naszą tożsamość narodową, niepodległość, historię i nasze wartości chrześcijańskie, które kształtują nasz naród. (…) To jest kwestionowane przez Unię Europejską i to stało się pretekstem do faktycznego kształtu orzeczenia ze strony Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – dodał wiceprezes PiS.
Polityk podkreślił, że wyrok TSUE w szczególności sprzyja polityce Niemiec, która dąży do "przekształcenia Unii Europejskiej w państwo niemieckie".
– Obecny rząd Niemiec nie ukrywa, ale mówi wprost, iż jego celem jest przekształcenie Unii Europejskiej w imperium niemieckie. Imperium, które sprzyjałoby polityce rosyjskiej, a zwłaszcza dążyłoby do tego, by stać się głównym dystrybutorem energetyki przychodzącej do Niemiec z Federacji Rosyjskiej – skwitował Antoni Macierewicz.
Czytaj też:
Macierewicz: Do 2016 roku Polska nie miała prawa wezwać sojuszników NATO do obronyCzytaj też:
Krasnodębski: TSUE jest sądem mającym program polityczny