"Nie słuchaliście nas". Sikorski ma pretensje do Niemców

"Nie słuchaliście nas". Sikorski ma pretensje do Niemców

Dodano: 
Radosław Sikorski, szef MSZ
Radosław Sikorski, szef MSZ Źródło:PAP
Niemcy nie słuchały naszych ostrzeżeń o Putinie od 15 lat i zaniedbały swoją własną obronność – powiedział Radosław Sikorski.

W Studio Europa niemiecka wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Nicola Beer (FDP) i były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski (PO) dyskutowali na temat wojny na Ukrainie.

Eurodeputowany Platformy Obywatelskiej stwierdził m.in., że kraje członkowskie NATO i UE potrzebują poważnej dyskusji o bezpieczeństwie. – Niemcy nie słuchały naszych ostrzeżeń o Putinie od 15 lat i zaniedbały swoją własną obronność – powiedział.

Skoro nie słuchaliście nas wtedy, to słuchajcie nas teraz – zaapelował do Niemców Sikorski. – Musimy wzmocnić wschodnią flankę, rozmieścić minimum 30 tys. natowskiego wojska w Polsce i w końcu poważnie potraktować europejską obronność – dodał.

"Nie możemy dać się podzielić"

Beer odpowiedziała, że "ten błąd jako UE popełniliśmy wszyscy w 2014 r.". – Inwazja na Krym pokazała, że nie zareagowano na to wystarczająco ostro, nie wprowadzono odpowiednich sankcji i to jest coś, co wszyscy sobie możemy wyrzucać – przekonywała.

Podkreśliła, że "nowy niemiecki rząd nie jest u władzy jeszcze sto dni, a już dokonał olbrzymiej wolty w swojej politycy obronnej, w tym przeznaczył miliardy euro na Bundeswehrę i zbrojenie wojsk niemieckich". – Nie możemy teraz dać się podzielić – podkreśliła niemiecka europosłanka.

– Ale Panzerfausty powinny dotrzeć na front – wtrącił Sikorski.

– Zgadzam się, ale może nie będziemy publicznie omawiać, gdzie, kiedy i jakiego rodzaju wsparcie zostanie Ukrainie dostarczone – odparła Beer.

Misja NATO na Ukrainie. Niemcy mówią "nie"

16 marca niemieckie media podały, że Olaf Scholz sprzeciwia się polskiej propozycji utworzenia misji NATO na Ukrainie, o której mówił w Kijowie prezes PiS Jarosław Kaczyński.

– Żaden personel NATO, żaden żołnierz NATO nie powinien być wysyłany poza NATO ani na Ukrainę – powiedział rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit, cytowany przez agencję dpa. Dodał, że w tej kwestii nadal musi obowiązywać "czerwona linia". Zwrócił też uwagę, że nie można wyraźnie rozróżnić, co jest "misją pomocy humanitarnej lub misją ratunkową", a co "misją bojową" NATO.

Rzecznik rządu w Berlinie tłumaczył, że prezydenci Francji i Stanów Zjednoczonych zawsze odrzucali możliwość rozmieszczenie sił NATO na Ukrainie. Przypomniał, że prezydent USA Joe Biden ostrzegł, że interwencja sojuszu wojskowego mogłaby doprowadzić do wybuchu III wojny światowej.

Berlin nie chce się odciąć od rosyjskiej ropy i gazu

Niemcy nie chcą się również zgodzić na zaostrzenie sankcji wobec Rosji w postaci wprowadzenia unijnego embarga na rosyjską ropę i gaz. UE potrzebuje do tego jednomyślności. Przeciw są także Węgry.

"Dziennik Gazeta Prawna" napisał we wtorek, że z ponad 17 mld euro, które, jak się szacuje, od wybuchu wojny UE wytransferowała do Rosji w ramach opłat za surowce, ropa stanowiła prawie 6 mld euro.

Czytaj też:
"Nie do przyjęcia". Scholz zdradza kulisy rozmowy z Putinem
Czytaj też:
ONZ odrzuciła rezolucję Rosji ws. Ukrainy. Jak głosowały Chiny?

Źródło: Deutsche Welle / Reuters
Czytaj także