Węgry są ostatnio krytykowane przez część krajów, ponieważ nie chcą się zgodzić na zaostrzenie sankcji wobec Rosji w postaci wprowadzenia unijnego embarga na rosyjską ropę i gaz. UE potrzebuje do tego jednomyślności. Przeciw są również Niemcy i kanclerz Olaf Scholz.
Sceptycyzmu wobec polityki Węgier nie kryje polskie MSZ. Wiceszef resortu Marcin Przydacz otwarcie krytykuje premiera Orbana.
– Viktor Orban popełnia błąd realizując taką politykę wobec Ukrainy i Rosji. Uważam, że to jest polityka krótkowzroczna, warunkowana pewnie wewnętrznymi kwestiami także kampanijnymi. My jako Polska prowadzimy zupełnie inną politykę wobec Rosji, wobec Ukrainy. Nie ze wszystkim musimy się zgadzać z naszymi partnerami w ramach UE czy naszymi sojusznikami. Czasami nie zgadzamy się z Niemcami, w tym wypadku z Węgrami – powiedział Marcin Przydacz w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.
Dopytywany z kolei o niedawne wydalenie rosyjskich dyplomatów Przydacz stwierdził, że rosyjski ambasador musiał się spodziewać takiego rozwoju sytuacji. – My jako Polska, znamy zasady panujące w dyplomacji. Musimy się liczyć z taką możliwością odpowiedzi, choć nie zawsze ta odpowiedź musi być symetryczna, identyczna, ale my rezerwujemy sobie prawo. Jeśli ta odpowiedź będzie asymetryczna ze strony Rosji, to będą dalsze kroki z naszej strony – podkreśla wiceminister.
Premier odpowiada na krytykę pod adresem Budapesztu
Po piątkowym nadzwyczajnym szczycie NATO, premier Węgier skomentował w oświadczeniu dla mediów publicznych stosunek Budapesztu do konfliktu na Ukrainie. – W konflikcie pomiędzy Rosją a Ukrainą, Węgry stoją po stronie Węgier – mówił polityk.
Jak jednocześnie podkreślił szef rządu, chociaż jego państwo pomaga osobom w potrzebie, to dla węgierskich władz najważniejsza jest obrona własnych obywateli oraz ich interesów.
– Dlatego nie jest bez znaczenia, jaki rząd mają dzisiaj Węgry. Czy jest to rząd, który wspiera interesy narodowe, czy taki, który przyjmie postawę służalczą – tłumaczył dalej Orban, który prowadzi obecnie kampanię wyborczą, przed kwietniowymi wyborami.
Gorzkich słów pod adresem Węgier nie szczędził również prezydent Andrzej Duda. – W tym momencie wobec agresji rosyjskiej na Ukrainie, wobec śmierci tysięcy ludzi na Ukrainie, cywilów, wobec bombardowania osiedli mieszkaniowych, burzenia bloków mieszkalnych przez armię rosyjską, działań zbrodniczych w pojęciu prawa międzynarodowego,trudno mi tę postawę zrozumieć– stwierdził Andrzej Duda w rozmowie z TVN24.
Czytaj też:
Orban krytykuje pomysł KaczyńskiegoCzytaj też:
Orban o Zełenskim: Jest aktorem. Nie widzę w tym nic specjalnego