Ostatnio Litwa postanowiła ograniczyć import i eksport z Obwodem Kaliningradzkim. Powodem jest prowadzona przez Rosję wojna na Ukrainie. Dla mieszkańców Obwodu oznacza to poważne problemy w zaopatrzeniu i konieczność proszenia Moskwy o zwiększenie dostaw drogą morską.
Gubernator Kaliningradu Anton Alichanow ostrzegł, że decyzja władz litewskich będzie w konsekwencji oznaczała zmniejszenie o około połowę ilości produktów importowanych i eksportowanych z Rosji przez Litwę.
Z kolei rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że działania Litwinów są "bezprecedensowe".
Rosyjska propaganda. Analiza OSW
Według analizy Ośrodka Studiów Wschodnich autorstwa Iwony Wiśniewskiej, "wbrew twierdzeniom rosyjskiej propagandy, Kaliningrad nie podlega blokadzie", ponieważ zarówno tranzyt pasażerski, jak i przewóz towarów nieobjętych sankcjami "odbywa się bez zmian i zakłóceń". "Rosja może również korzystać z transportu drogą morską z ominięciem państw bałtyckich" – dodano.
"Moskwa zdecydowała się wykorzystać implementację unijnych sankcji do eskalacji napięcia w relacjach z Wilnem. Podgrzewając napięcie i strasząc bliżej nieokreśloną odpowiedzią, testuje odporność UE i samej Litwy oraz próbuje dokonać w systemie sankcyjnym wyłomu, który stałby się precedensem utrudniającym wdrożenie pozostałych restrykcji i ewentualne przyjmowanie nowych" – możemy przeczytać w komentarzu OSW.
Specjaliści zwrócili uwagę na to, że położenie Obwodu Kaliningradzkiego nie pierwszy raz jest wykorzystywane politycznie przez władze Kremla – jako instrument polityki zagranicznej i nacisku na państwa zachodnie. "Rosja, grając wyjątkową lokalizacją obwodu, starała się uzyskać koncesje i specjalne traktowanie zarówno w procesie rozszerzenia UE, jak i NATO" – stwierdziła Iwona Wiśniewska z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Czytaj też:
Awantura wokół Kaliningradu. Na miejsce przyjechał człowiek PutinaCzytaj też:
Rosyjska propaganda wykorzystała słowa Morawieckiego