– Fakty są takie, że jeżeli masz średnią emeryturę, sezon grzewczy przed sobą i dodatek na węgiel zostanie ci na życie 1200 miesięcznie. Jeżeli masz minimalną emeryturę, to zostanie ci 160 złotych miesięcznie. To nie jest sytuacja, o której można powiedzieć, że daje bezpieczeństwo tym, którzy dzisiaj są w wieku senioralnym – mówił Szymon Hołownia podczas dzisiejszego briefingu prasowego.
Jakie jest rozwiązanie tego problemu? Lider Polski 2050 przekonuje, że należy "zupełnie inaczej skonstruować dodatki osłonowe", które w tym czasie państwo zamierza wypłacać. – Nie dawać wszystkim jak leci, tylko dawać tym, którzy najbardziej potrzebują proporcjonalnie najwięcej, tym którzy zostanie najmniej na życie, którzy mają najmniejsze dochody, to oni powinni dzisiaj dostawać największe wsparcie – mówił polityk.
Hołownia przekonuje, że takie rozwiązanie to jest "elementarna sprawiedliwość". Skrytykował również pomysły "stawiania drukarki z pieniędzmi, która pokrywa wszystko równą warstwą drukowanych przez rząd banknotów".
Dwucyfrowa waloryzacja rent i emerytur?
Wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed wskazał, że przyszłoroczna waloryzacja rent i emerytur może być rekordowo wysoka.
– Przyszłoroczna waloryzacja zapowiada się rekordowo, bo niestety mamy też wysoką inflację – powiedział. Dopytywany o wielkość waloryzacji stwierdził: – Myślę, że jednak to będzie dwucyfrowa waloryzacja. Oczywiście my dopiero prognozujemy w tej chwili. Ta prognoza jest średnioroczna, ale patrząc jednak dzisiaj na wskaźniki inflacji trzeba założyć, że przyszłoroczna też może być dwucyfrowa.
Wiceszef MRiPS dodał, że zakładając waloryzację nawet na poziomie 9,7 proc., rząd potrzebowałby ok. 30 mld zł środków na ich wypłatę. – W przyszłym roku ten budżet dotyczący środków wsparcia dla emerytów musi być o wiele wyższy, niż w tym roku – podkreślił Stanisław Szwed.
Czytaj też:
Hołownia: Posłowie PiS podchodzą sami pytając, co tam słychać i czy może jakaś herbataCzytaj też:
Mocna pozycja PiS, Konfederacja przed Lewicą