Polityk mówił w Polsat News, że to rutynowe działania, które zostały zaplanowane wcześniej.
– To jest przypadek, że zaczęliśmy akurat dzisiaj. Szykowaliśmy się do tego od jakiegoś czasu. Uznaliśmy, że trzeba zinwentaryzować nie tyle schrony, co ich wyposażenie – tłumaczył Wąsik.
– Jako MSWiA, jako rząd polski musimy być przygotowani na każdy scenariusz. Dlatego inwestujemy w armię, inwestujemy w zbrojenia ogromne pieniądze. Przygotowujemy się też na różne okoliczności – dodał wiceminister.
Z kolei wiceszef MSZ Marcin Przydacz, odnosząc się do kontroli schronów, podkreślił, że "lepiej być przygotowanym wcześniej na cokolwiek, dmuchać na zimne, niż później budzić się w sytuacji już bardzo trudnej".
Rosyjskie ataki rakietowe na Ukrainę
W poniedziałek rano Rosjanie przeprowadzili ataki na miasta w całej Ukrainie. Rakiety spadły m.in. na Kijów, Lwów, Tarnopol, Żytomierz, Zaporoże i Charków.
Według ukraińskich służb ratunkowych zginęło co najmniej 14 osób, a ponad 90 zostało rannych.
Ministerstwo Obrony w Kijowie podało, że Rosja wystrzeliła ponad 80 pocisków na wiele celów w całej Ukrainie, z których 43 zostały zestrzelone przez obronę powietrzną.
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że rozkazał "przeprowadzenie zmasowanych ataków rakietowych na ukraińską infrastrukturę energetyczną, wojskową i komunikacyjną" w odwecie za sobotni atak na most łączący Rosję z anektowanym Krymem.
Putin wywołał największą wojnę w Europie od 1945 r.
Atakując Ukrainę, Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i ściągnął na Rosję sankcje ze strony USA, UE i innych krajów zachodnich.
Moskwa nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 r. Krymu za rosyjski.
Czytaj też:
Dębski o ataku na Kijów: Marnowanie amunicji, głupota