Tusk wciąż liczy na wspólną listę? "Nie ma wrogów"

Tusk wciąż liczy na wspólną listę? "Nie ma wrogów"

Dodano: 
Był premier, lider PO Donald Tusk
Był premier, lider PO Donald Tusk Źródło:PAP / Tytus Żmijewski
Donald Tusk podkreśla, że "po stronie demokratycznej nie ma wrogów". Szef PO wciąż liczy, że uda się zjednoczyć opozycję – przynajmniej częściowo.

"Nie ma wrogów po stronie demokratycznej. Szanując partnerów i ich decyzje wzywam wszystkich pragnących zmiany i wierzących w zwycięstwo: chodźmy razem!" – taki wpis opublikował na Twitterze lider PO. Od ponad tygodnia trwa ożywiona dyskusja o tym, w jakim układzie opozycja pójdzie do jesiennych wyborów parlamentarnych. Tusk od wielu miesięcy naciska na utworzenie jednej, wspólnej listy całej opozycji. To jednak rozwiązanie niekorzystne dla mniejszych partii.

"U nas nic się nie zmieniło"

W sobotę, podczas pierwszego zjazdu krajowego Polski 2050, Hołowni został wybrany przewodniczącym partii. W trakcie wystąpienia, polityk odniósł się m.in. do "propozycji" lidera Platformy Obywatelskiej.

– Mam świadomość, że przede mną najważniejsze wyzwanie (...) Jestem wzruszony, zaszczycony, ale z drugiej strony nie mogę się przestać dziwić ludziom. (...) To dowód, że przez te trzy lata sporo razem osiągnęliśmy – mówił Hołownia. W swoim przemówieniu lider Polski 2050 mówił następnie o odwadze. Jak tłumaczył, odwagą jest głosować zgodnie ze swoim sumieniem i wartościami, "w sytuacji, gdy plują ci za to w twarz nie tylko PiS-owcy, ale też i przyjaciele, z którymi razem biegaliśmy na demonstracje w koszulkach z napisem 'konstytucja".

– U nas nic się nie zmieniło od wielu miesięcy – stwierdził dalej Hołownia. – Teraz słyszę, że Platforma i Lewica deklarują, że idą do wyborów same. Jeśli to oficjalne stanowisko, to okej. Przyjmujemy to. Poradzimy sobie i w tej sytuacji – zapewnił.

– Najważniejsze – szanuję wasze decyzje. Szanuję i zawsze będę szanował. Proszę, by nigdy nam się nie zdarzyło, żeby za wroga uważać kogoś, kto myśli inaczej, kto ma inny pomysł, inną wizję – dodał, zwracając się następnie do lidera PO.

"Zagłosują na PiS". Szef PSL: Nie możemy stracić wyborców konserwatywnych

Przeciwnikiem jednej, wspólnej listy jest szef PSL. – Jeżeli nie chcemy stracić żadnego wyborcy, również o tej wrażliwości bardzo często konserwatywnej, z poszanowaniem dla tradycji narodowych, ale też ludowych i chrześcijańskich, to pójście ze skrajną lewicą na jednej liście odbiera część wyborców. Oni zostają w domu, a w najgorszym wypadku idą i głosują z zaciśniętymi zębami na PiS – wyjaśnił Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie radia RMF FM.

Czytaj też:
"Zabierzemy Polskę Kaczyńskiemu". Kowalski o koalicji z Hołownią

Źródło: Twitter
Czytaj także