Jurij Ignat ostrzegł przed możliwymi prowokacjami Federacji Rosyjskiej w rocznicę inwazji na pełną skalę. — Właśnie zaczął się dzień, który dla wszystkich stał się symboliczny. Czekamy na prowokacje. Istnieje zagrożenie, że wróg będzie chciał nam w tym dniu zrobić pewne "niespodzianki" — przestrzegł.
O jakie prowokacje może chodzić? "Kreml może przygotowywać ataki pod fałszywą flagą na granicy obwodu czernihowskiego, aby zmusić Białoruś do wejścia do wojny" — informuje Instytut Badań nad Wojną. Wcześniej resort obrony Rosji podał w komunikacie, że "reżim kijowski" szykuje prowokacje na terenie Naddniestrza. To również mogłoby zostać wykorzystane jak pretekst do ataku.
"Putin tego potrzebuje". Budanow o tym, co szykuje Rosja na 24 lutego
Rok temu nad ranem, wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę z kilku kierunków. Kreml próbował obalić władze w Kijowie i osadzić w stolicy rząd marionetkowy, kontrolowany przez Moskwę. To się jednak nie udało i i po kilku dniach Rosjanie opuścili przedpola stolicy. Jednocześnie po tym, jak wyszli z okręgu kijowskiego, w miejscowościach nieopodal tego miasta – w Buczy oraz Irpieniu – odkryto masowe groby cywilów. Armia rosyjska ewakuując się z okupowanych przez krótki czas miejsc, pozostawiała po sobie ofiary, zrujnowaną infrastrukturę i zaminowane zabudowania mieszkalne.
W ostatnich tygodniach napływały informacje o tym, że Władimir Putin chce "uczcić" rocznicę agresji rosyjską kontrofensywą. Co na ten temat sądzą ukraińskie władze?
Kyryło Budanow, szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy w wywiadzie udzielonym Ukraińskiej Prawdzie ujawnił, co Kreml szykuje na 24 lutego. Zaznaczył, że Władimir Putin wychodzi z założenia" "potrzebuję czegokolwiek". – Nic niezwykłego się nie stanie. Zwykła walka. Planowany jest mały atak rakietowy – mówi Budanow.
Szef ukraińskiego wywiadu podkreślił, że atak może nastąpić 23 lub 24 lutego. – Mają dwa terminy. Uwierz mi, doświadczyliśmy tego ponad 20 razy – dodał. Kyryło Budanow zaznaczył, że nie spodziewa się ze strony Rosji niczego, czego jej armia nie pokazałaby do tej pory.
Czytaj też:
Większość Polaków popiera politykę rządu wobec Ukrainy