Dr Anusz: Zjednoczona Prawica nie mogła nie zareagować. Politycznie na tym zyska

Dr Anusz: Zjednoczona Prawica nie mogła nie zareagować. Politycznie na tym zyska

Dodano: 
Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński
Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław KaczyńskiŹródło:PAP / Radek Pietruszka
Na obronie Jana Pawła II i wizycie prezydenta Zełenskiego w Polsce obóz władzy zyska kilka punktów procentowych – mówi DoRzeczy.pl dr Andrzej Anusz, politolog z Instytutu Piłsudskiego.

Damian Cygan: Jakie mogą być dla PiS polityczne koszty zamieszania z importem ukraińskiego zboża w perspektywie nadchodzących wyborów?

Andrzej Anusz: To jest bardzo poważna sprawa, bo poparcie wsi i rolników dla obozu rządzącego to fundament wyników wyborczych. Zatem gdyby w tej grupie doszło do dużego tąpnięcia, to by oznaczało zagrożenie dla dobrego wyniku wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.

Stąd taka szybka reakcja w postaci dymisja ministra Kowalczyka z jednej strony i wczorajsze, bardzo ciekawe oświadczenie po rozmowach premiera Morawieckiego z prezydentem Zełenskim, że zostało wypracowane wspólne stanowisko, które zmieni sytuację wokół ukraińskiego zboża. Pytanie, co to będzie. Potrzebne jest konkretne rozwiązanie, które uspokoi rolników.

Jak pan ocenia zaangażowanie obozu władzy w obronę Jana Pawła II? Czy PiS na tym zyska?

To było naturalne, dlatego że w kwestii wartości, aksjologii Zjednoczona Prawica bezpośrednio odwołuje się do Jana Pawła II. Zatem trudno mi sobie wyobrazić, żeby w takiej sytuacji, która miała miejsce w mediach, ZP nie reagowała i nie broniła dorobku Karola Wojtyły. W kategoriach politycznych obóz rządzący zyska na tym kilka punktów procentowych, także kiedy pojawią się pierwsze efekty wizyty prezydenta Zełenskiego w Warszawie.

Część komentatorów i polityków jest rozczarowana tym, że prezydent Zełenski podczas pobytu w Polsce nie przeprosił za Wołyń. Czy w tym momencie to rzeczywiście najważniejsza sprawa?

Oczywiście że nie, natomiast wiemy, że w kuluarach, w bezpośrednich rozmowach ta kwestia była poruszana. Moim zdaniem momentem istotnego przełamania w relacjach polsko-ukraińskich będzie 80. rocznica rzezi wołyńskiej. Sądzę, że jest przygotowywane wspólne wystąpienie i pewien scenariusz, który w lipcu tego roku będzie miał miejsce.

Czy aresztowanie i zarzuty dla Donalda Trupa nie okażą się niedźwiedzią przysługą? Jego szanse w walce o nominację kandydata na prezydenta z ramienia Republikanów rosną.

Myślę, że z punktu widzenia prezydenta Bidena, który prawdopodobnie będzie ubiegał się o reelekcję, to Trump jako kandydat Republikanów jest dla niego dobrym przeciwnikiem. W tym starciu Biden będzie faworytem. Chyba że Republikanie znajdą innego kandydata, choć obecnie trudno sobie to wyobrazić.

To jest trochę taka dyskusja jak między Donaldem Tuskiem a Rafałem Trzaskowski, że jeden ma determinację, a drugi potencjał. Zatem cała ta historia z zarzutami dla Trumpa może mu dać lepszą pozycję w prawyborach republikańskich, ale paradoksalnie jego kandydatura może ułatwić Demokratom zwycięstwo w ostatecznej rozgrywce.

Pojawiły się plotki, że Rafał Trzaskowski może zastąpić Donalda Tuska jako kandydata na urząd premiera po wyborach. Widzi pan w tym cień prawdopodobieństwa?

Taki manewr się nie uda, bo to już raz było, kiedy Trzaskowski zastąpił Małgorzatę Kidawę-Błońską w kampanii prezydenckiej. Wybory parlamentarne mają inną logikę i są bardziej związane ze strukturą partii, układaniem list. W tej chwili trudno mi sobie wyobrazić, żeby Tusk zrezygnował.

Platforma Obywatelska raczej będzie szła w kierunku wciągnięcia Trzaskowskiego w kampanię, bo na razie to Tusk jeździ na spotkania i prowadzi tę kampanię tak, jakby chodziło o wybory prezydenckie, a nie parlamentarne. Uważam, że PO będzie chciała zmienić ten model, natomiast całkowite schowanie Tuska i postawienie w jego miejsce Trzaskowskiego jest bardzo mało prawdopodobne.

Czytaj też:
Sondaż: Trzaskowski czy Tusk? Kto byłby lepszym premierem?

Rozmawiał: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także