Paweł Kukiz zapowiada, że współpraca z PiS jest możliwa, jeśli partia rządząca spełni kilka warunków.
– Jeśli Prawo i Sprawiedliwość zagłosuje za sędziami pokoju, to wówczas usiądę z prezesem Kaczyńskim do rozmów i wtedy powiem: panie prezesie, czy jest pan w stanie wpisać do programu Zjednoczonej Prawicy zmianę ordynacji wyborczej na taką, która nadaje każdemu obywatelowi indywidualne bierne prawo wyborcze, czy jest pan w stanie wpisać zniesienie immunitetu posła, senatora, sędziego, prokuratora, pozostawienie jedynie materialnego, czy możemy rozszerzyć działanie ustawy antykorupcyjnej na wszelkie szczeble samorządu? – powiedział Paweł Kukiz na antenie radiowej Trójki.
– Jeżeli dojdziemy do zgody, to wtedy zdecyduję się na start, a jeżeli nie, to po prostu nie będę prawdopodobnie w ogóle startował. Cała filozofia – stwierdził lider Kukiz'15. Paweł Kukiz dodał, sam "raczej" nie będzie startował. – Sam nie bardzo mam szansę przekroczyć próg (...) no i samemu nie wiem, czy miałbym siły jeszcze tłuc się o ten nowy ustrój – powiedział.
"Jeżdżą po mnie"
Poseł był też pytany o krytykę, jaka pojawiła się pod jego adresem w ostatnich dniach po tym, jak okazało się, że związana z nim Fundacja "Potrafisz Polsko!" otrzymała decyzją premiera Mateusza Morawieckiego 4,3 mln zł dotacji. Fundacja otrzymała środki na realizację zadania "Instytut Demokracji Bezpośredniej".
– Boli mnie kręgosłup po trzydniowej zabawie z wnukiem – odparł Kukiz. – Od 2015 r., od czasu, kiedy zacząłem wchodzić w politykę, po mnie jeżdżą, a już największa jazda była w okresie tzw. reasumpcji, więc nic nie jest w stanie już mnie w tej chwili szczególnie naruszyć – mówił. Dodał, że takie "ataki" będą "normalne", ponieważ rozpoczęła się kampania wyborcza.
Czytaj też:
Kwaśniewski: Te wybory są niebezpieczne dla obywateli