W ramach pobytu w USA, premier Mateusz Morawiecki odwiedził zakład Lockheed Martin w Mariettcie (Georgia). Lockheed Martin to jeden z "wielkiej piątki" amerykańskiego przemysłu obronnego.
– Celem tej wizyty jest przyspieszenie dostaw amerykańskiego sprzętu do Polski. Polska dołączyła do elity państw, które będą mogły używać najnowocześniejszych na świecie myśliwców i samolotów bojowych. Rozmawiałem z kierownictwem zakładów o rodzajach broni na wyposażeniu armii USA. Chcemy być pierwszymi lub jednymi z pierwszych, którzy wejdą w posiadanie tych pocisków rakietowych, które mogą być wystrzeliwane z samolotów bojowych – powiedział szef rządu podczas konferencji prasowej.
Morawiecki: Możemy dozbrajać armię dzięki naprawie finansów
– Wszystko zaczęło się od naprawy finansów publicznych. Nie stałbym tutaj, gdyby nie naprawa budżetu. W ciągu ostatnich paru lat potroiliśmy budżet na wydatki obronne i staliśmy się partnerem dla największych firm zbrojeniowych z całego świata. Nasi partnerzy amerykańscy wiedzą, że tylko ci, którzy poważnie traktują bezpieczeństwo, mogą być poważnie traktowani przez inwestorów i dostawców – zaznaczył.
Matusz Morawiecki podkreślił, że polscy piloci są elitą NATO i są już szkoleni jeżeli chodzi o F-35. – W tym zakładzie nie tworzą się tylko samoloty F-35, ale tworzy się bezpieczeństwo m. in. Polski. Dzięki naprawie finansów publicznych zamówiliśmy rekordową liczbę sprzętu, która zwiększy nasze bezpieczeństwo. Moje długie rozmowy tutaj były bardzo owocne i myślę, że cała współpraca zostanie poszerzona. Być może uda nam się pozyskać pociski o rozszerzonym zasięgu. Nasze bezpieczeństwo może być ugruntowane poprzez współpracę z takimi dostawcami jak ta firma – wskazał premier.
Jeszcze w środę szef rządu odwiedzi zakłady ANAD Anniston Army Depot w Alabamie.
Czytaj też:
Morawiecki: Pomiędzy USA a Polską jest coś więcej niż tylko interesy