– Na naszych oczach kończy się epoka post-polityki. Polityczność przypomniała o sobie, przybierając potworne oblicze wojny. Świat podzielił się znowu na dwa bloki. Godność osoby ludzkiej, wolność indywidualna i demokracja – to wartości, którym hołdujemy w Europie. Współczesna Rosja jest ich zaprzeczeniem – powiedział premier do uczestników Kongresu Polska Wielki Projekt.
Tłumaczył, że chociaż Zachodu i Wschodu nie dzieli już ani mur berliński, ani żelazna kurtyna, to różnice między tymi dwiema cywilizacjami stają się wyraźniejsze niż kiedykolwiek. Wyraził również przekonanie, że stawką wojny na Ukrainie jest nie tylko jej przetrwanie jaku kraju, ale również przyszłość Zachodu.
– Jedno jest pewne: wynik zadecyduje o końcu pewnej epoki. Czy będzie to koniec putinowskiej Rosji, czy zmierzch cywilizacji zachodniej? Zależy to również od nas – podkreślił.
Morawiecki o kryzysie w Europie i zagrożeniu ze strony Rosji
Odnosząc się do sytuacji w Europie Morawiecki ocenił ją jako "kryzys". – Europa znalazła się w kryzysie. Do nas należy napisanie dalszego ciągu jej historii. Czy będzie to jej schyłek, czy renesans? – pytał. Jego zdaniem weszliśmy w okres strukturalnych napięć, wojen i rywalizacji, które określą ład światowy na następne dekady. – Zachód jest spadkobiercą Aten, a Wschód spadkobiercą Sparty – powiedział Morawiecki.
Według niego dziś jest dla Europy przede wszystkim jedno śmiertelne zagrożenie. – Zwycięstwo Rosji, która jest antytezą wszystkich wartości, które pielęgnujemy. Rosji, która nie chce rozwoju, tylko powrotu do ery imperialnego podboju. Nie chce nowych technologii, tylko starych kłamstw. Nie chce prywatności i bezpieczeństwa, tylko pełnej inwigilacji, policji myśli i prywatnych armii – stwierdził.
Szef rządu zwrócił uwagę, że w krótkim czasie udało się doprowadzić Europę "pogrążoną od dziesięcioleci w słodkiej drzemce" do "faktycznego obudzenia". – Przeświadczenie o tym, że nastąpił kres historii, zatem można oddać się słodkiemu lenistwu, pękło na naszych oczach jak bańka mydlana. Ci, którzy zagrażają Europie, mogą być silni tylko jej słabością. Mogą roić imperialne sny tylko wtedy, gdy śpi Europa – dodał.
Zdaniem Morawieckiego Zachód przespał budzenie się Rosji i podejmowane przez nią próby odbudowy Związku Radzieckiego. – Dopiero gdy Ukraina stawiła heroiczny opór, a państwa Europy Środkowo-Wschodniej na czele z Polską pospieszyły jej na ratunek, ciągnąc za sobą całe NATO, Zachód wreszcie stanął naprzeciwko Rosji. Wreszcie zrozumiał, że tego starcia nie można przegrać – ocenił.
Premier: Przed Polską historyczna szansa
Według szefa rządu, jeśli za 100 lat w podręcznikach do historii umieszczone będą słowa jakiegoś polskiego polityka, będą to najpewniej słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego: "Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę".
– Przed nami otworzyła się historyczna szansa. Ukraina odzyska suwerenność, Polska – bezpieczeństwo na swoich granicach, a Europa – stulecie pokoju, niezagrożona przez rosyjski imperializm – powiedział Morawiecki. Podkreślił, że stawką tej wojny jest dla Polski zmiana geopolitycznej trajektorii, a także wciągnięcie Ukrainy, a być może za jakiś czas Białorusi, w orbitę europejskich struktur. – Z tej wojny wyłoni się nowy porządek geopolityczny Europy – oświadczył premier.
Czytaj też:
Polska przekaże broń i amunicję sąsiadowi Ukrainy. Decyzję podjął Kamiński