Indie i Brazylia sprzeciwiły się chińskiej propozycji rozszerzenia grupy BRICS o inne kraje rozwijające się. Powiększając grono grupy, Pekin chce wzmocnić swoje wpływy polityczne w konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi.
Plan Pekinu
Jak pisze Bloomberg, w ramach zbliżającego się szczytu BRICS uczestniczące w nim kraje planują przedyskutować kwestię rozszerzenia grupy o Indonezję i Arabię Saudyjską. Chiny nalegają na włączenie do organizacji nowych krajów. Potencjalnych kandydatów jest kilkudziesięciu.
Według źródeł, Brazylia chce częściowo uniknąć rozszerzenia, aby nie pogorszyć swoich stosunków z USA i UE, które obawiają się przekształcenia BRICS w antyzachodnią koalicję. Prezydent tego kraju Luiz Inácio Lula da Silva "po cichu pracuje”, aby uniknąć bezpośredniej konfrontacji w ramach BRICS i opiera się presji ze strony Chin, które starają się zmienić grupę w antagonistę G7.
Indie chcą opracować jasne zasady, które pozwolą innym krajom nawiązać współpracę z grupą bez formalnego dołączania do niej. Źródła indyjskie podają, że w kwestii ewentualnej ekspansji BRICS Indie chcą skupić się na rozwijających się krajach demokratycznych, takich jak Argentyna i Nigeria. Dlatego Hindusom nie podoba się kandydatura autokracji dynastycznej jaką jest Arabia Saudyjska.
Z kolei RPA popiera dyskusję nad różnymi opcjami członkostwa nowych krajów i nie jest jeszcze kategorycznie przeciwna rozszerzeniu. Rosja także nie zajmuje zdecydowanego stanowiska w sprawie rozszerzenia BRICS.
– Ogólnie rzecz biorąc, jest poparcie dla ekspansji BRICS, ale bez szczególnego entuzjazmu. To podążanie za przykładem innych. Nie będziemy blokować żadnej decyzji – powiedział Fedir Łukjanow, szef Rady Polityki Zagranicznej i Obronnej Rosji.
Czytaj też:
Putin zostanie aresztowany w RPA? Rząd tego kraju podjął decyzjęCzytaj też:
Koniec spekulacji, czy Putin poleci na szczyt BRICS. Jest decyzja