W sobotę premier Mateusz Morawiecki podał, że ponad 100 najemników Grupy Wagnera przesunęło się w kierunku Przesmyku Suwalskiego niedaleko Grodna na Białorusi. Jak dodał, "jest to krok w kierunku dalszego ataku hybrydowego na teren Polski".
Słowa premiera skomentował przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk uważa, że politycy Prawa i Sprawiedliwości wykorzystują obecność Grupy Wagnera na Białorusi do straszenia Polaków i zyskiwania w ten sposób poparcia.
"Wygląda na to, że PiS szuka pomocy wagnerowców ze strachu przed wyborami. Marsz miliona serc wybije im te pomysły z głowy. Widzimy się wszyscy 1 października w Warszawie!" – napisał lider PO na Twitterze.
Morawiecki odpowiada
Na wpis Tuska zareagował premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu napisał, że Tusk "zawsze pilnuje interesów swych mocodawców".
"Tak jak lider Partii Oszustów nie widział jak jego kolega z sopockiego molo atakuje i zajmuje Krym i Donbas, tak teraz nie widzi realnego zagrożenia dla Polski. Zawsze pilnuje interesów swych mocodawców, chował się za garsonką Angeli Merkel, gdy Niemcy i Rosja budowali Nord Stream 2. Mam prośbę do EPP - zabierzcie swojego człowieka z powrotem do Brukseli" – czytamy na twitterowym profilu Morawieckiego.
Najemnicy Wagnera na Białorusi
Jak donosi brytyjski wywiad, w obozie wagnerowców we wsi Cel koło Osipowicz zidentyfikowano około 300 namiotów i 200 pojazdów. Analizy dokonano na podstawie zdjęć satelitarnych wykonanych 19 lipca 2023 r.
Według raportu Brytyjczyków większość widocznych pojazdów to ciężarówki i minibusy. Liczba opancerzonych pojazdów bojowych jest niewielka.
"Pozostaje niejasne, co stało się z ciężkim sprzętem używanym przez Grupę Wagnera na Ukrainie; istnieje realna możliwość, że została ona zmuszona do zwrócenia go rosyjskiej armii" – napisano.
Czytaj też:
Morawiecki uderza w Tuska. "Wolał wspierać wielkie korporacje"Czytaj też:
Tusk: PiS szuka pomocy wagnerowców ze strachu przed wyborami