W piątek RMF FM poinformowało, że były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk trafił do szpitala. Polityk miał zostać przewieziony z ranami rąk i znajdować się w "poważnym stanie". Jak informowała radiostacja, polityk zostawił list, w którym odnosił się do afery wizowej. Były wiceminister miał zapewniać, że nie brał nigdy łapówek i zawsze starał się służyć ojczyźnie.
Ziobro: Afera na mikroskalę
W rozmowie z RMF FM Zbigniew Ziobro był pytany zarówno o sprawę Wawrzyka, jak również i o aferę wizową. Jego zdaniem cała afera została rozdmuchana przez polityków PO. – Proceder o mikroskali w stosunku do tego, co opowiadają bajkopisarze z Platformy Obywatelskiej. Jest różnica, jeżeli zjawisko miałoby dotyczyć kilkuset tysięcy ludzi, a niespełna 300 ludzi, dokładnie 268 - ocenił.
Jak dodał, wbrew temu, co można było usłyszeć w mediach, afera została wykryta przez polskie służby – Centralne Biuro Antykorupcyjne miało już w lipcu zeszłego roku wiedzieć o sprawie.
– Jak CBA dowiaduje się ze źródła o informacji, musi uruchomić cały proces operacyjny sprawdzania tego. Dopiero jak to wszystko się potwierdzi, kieruje sprawę na drogę procesową i wtedy wchodzi prokuratura. Ja dostałem tę informację około marca i natychmiast wydałem polecenie, by bardzo intensywnie sprawę prowadzić – tłumaczył minister.
Co z Wawrzykiem?
Krzysztof Ziemiec pytał też, dlaczego jeszcze w czerwcu Piotr Wawrzyk miał forsować przyspieszanie wiz obcokrajowcom. – Prokuratura wiedziała o jakimś etapie tej sprawy, ona się rozwijała. Chyba w kwietniu było pierwsze zatrzymanie w tej sprawie – mówił.
Prokurator generalny zaznaczył przy tym, że z materiałów procesowych i operacyjnych, które posiada, wynika, że "nie ma cienia dowodu, by pan Wawrzyk uczestniczył w procederze przestępczym". – Na pewno dojdzie do przesłuchania Piotra Wawrzyka – zapewnił.
Jednocześnie dodał, że w sprawie został zatrzymany współpracownik Wawrzyka Edgar K., jednak nie ma statusu "małego świadka koronnego". – Prokuratura była przeciwna, by go zwalniać z aresztu - mówił.Afera wizowa, Wawrzyk został zdymisjonowany
31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jak wyjaśniło MSZ, oficjalnym powodem tej decyzji był "brak satysfakcjonującej współpracy". Piotr Wawrzyk stracił także miejsce na liście wyborczej PiS w najbliższych wyborach parlamentarnych. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", dymisja wiceministra miała związek z korupcyjnym śledztwem dot. nadużyć przy wydawaniu wiz dla obcokrajowców z krajów azjatyckich.
Według najnowszych doniesień portalu Onet.pl, Wawrzyk miał wymuszać na polskich dyplomatach wydawanie wiz wskazanym przez niego imigrantom z Indii. Ściągani Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood, płacąc nawet 50 tys. dolarów. Ich celem było dostanie się do USA.
Opozycja nie zostawia suchej nitki na rządzących. Donald Tusk podkreślił w czwartek, że mamy do czynienia z "największą aferą XXI wieku".
Czytaj też:
Romanowski: Państwo zadziałało. Dla opozycji to strzał w kolanoCzytaj też:
Skandal wizowy. Krzysztof Bosak ujawnia winnych