W poniedziałek na portalu społecznościowym X Koalicja Obywatelska udostępniła spot, który po raz pierwszy został pokazany podczas niedzielnego "marszu miliona serc" w Warszawie. Na nagraniu pojawiają się dzieci, które wymieniają, w jakiej Polsce chciałyby żyć.
– Chciałabym żyć w Polsce, w której kobiety będą dobrze traktowane. W Polsce bez dyskryminacji. W Polsce, gdzie możemy rozwijać swoje pasje. W Polsce, gdzie zwierzęta są dobrze traktowane. W Polsce, gdzie nie będzie zagrożenia wojną – mówią na nagraniu dzieci. – Chciałbym, żeby nauczyciele uczyli z pasją i chcieli to robić – dodał jeden z bohaterów spotu. – Zagłosujcie dla nas – słyszymy.
Marsz KO w Warszawie
W niedzielę ulicami Warszawy przeszedł "marsz miliona serc" zorganizowany przez Platformę Obywatelską. Początkowo, zgodnie z deklaracją Donalda Tuska, wydarzenie miało być wyrazem solidarności z Joanną z Krakowa. Okazało się jednak, że kobieta nie została zaproszona do wzięcia udziału w manifestacji.
Jak poinformował podczas konferencji prasowej rzecznik stołecznej policji podinsp. Sylwester Marczak, początkowe liczby mówiły o jednej osobie wstępnie zatrzymanej w związku ze zniesławieniem policjanta. – Mówimy również o czynnościach wykonywanych z czterema osobami, które latały dronami, pomimo że w tym miejscu tego robić nie mogły – przekazał. Poza tym, "marsz miliona serc" przebiegł spokojnie.
Podinsp. Marczak, pytany przez dziennikarzy o szacunki policji dotyczące liczby uczestników marszu, podkreślił, że od kilku lat oficjalne policyjne szacunki po tego typu wydarzeniach nie są podawane. – Naszym celem jest zabezpieczenie. Od kilku lat nie podajemy liczb. Nie widzę powodu, żebyśmy te liczby podawali oficjalnie czy nieoficjalnie teraz – powiedział.
Czytaj też:
"67 to liczba hańby Donalda Tuska". Nowy spot PiSCzytaj też:
"Marsz miliona serc". Trzaskowski: Tak naprawdę to tylko początek