Przypomnijmy, że w nowej kadencji Sejmu PiS będzie miało 194 mandaty, a połączone siły Koalicji Obywatelskiej, PSL, Polski 2050 i Lewicy – 248. Do większości Prawu i Sprawiedliwości brakuje 37 posłów.
Jako że wszystkie partie w parlamencie zadeklarowały, że nie zawiążą koalicji z PiS, to najprawdopodobniej formacja Kaczyńskiego, mimo zwycięstwa w wyborach, straci władzę.
Sytuację w bieżącej polityce komentował były premier Leszek Miller. – Milczenie Kaczyńskiego nie bierze się z powietrza. On tam w tej chwili pracuje nad ulubionym rozdaniem kart, to znaczy nad stworzeniem nowego mitu. Kilka mitów on już stworzył. Pierwszy mit – zdrada przy okrągłym stole. Drugi mit – zdrada najlepszego premiera Jana Olszewskiego. Trzeci mit – zbrodnia smoleńska. Teraz będzie czwarty mit – ukradzione zwycięstwo i ten mit będzie królował zarówno w wyborach samorządowych, jak i potem prezydenckich – stwierdził Leszek Miller w rozmowie TVN24.
Miller: Duda chce zastąpić Kaczyńskiego
W dalszej części programu europoseł ocenił, że prezydent Andrzej Duda będzie się starał o zdobycie przywództwa w Zjednoczonej Prawicy.
– Mam wrażenie, że prezydent Duda myśli o przejęciu schedy po Jarosławie Kaczyńskim. Znaczy on zapewne będzie chciał być szefem PiS, ale żeby to się stało, on nie może wręczyć nominacji Donaldowi Tuskowi, bo wtedy traci w oczach swoich sojuszników wszystko. Więc powierzy funkcję tworzenia rządu Morawieckiemu albo komuś z PiS-u. To się nie powiedzie, Tusk zostanie wybrany przez Sejm w drugim kroku, a Duda powie swoim kolegom: próbowałem, zrobiłem wszystko, co mogłem, a to, że nie wy nie zdołaliście większości, to nie moja wina – stwierdził Leszek Miller w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.
Czytaj też:
Prezydent zdecydował ws. powołania nowego rząduCzytaj też:
Tusk: Nie dzwoń już więcej, Mateusz