Donald Trump tuż po zaprzysiężeniu na prezydenta podpisał w Białym Domu szereg rozporządzeń m.in. o zawieszeniu wszystkich programów pomocowych dla różnych krajów.
Według dokumentu opublikowanego przez Biały Dom "żadna dalsza pomoc zagraniczna Stanów Zjednoczonych nie może być wypłacana w sposób, który nie jest w pełni zgodny z polityką zagraniczną prezydenta". Początkowo Pentagon zapewniał, że ta decyzja nie dotyczy Ukrainy, jednak później pojawiły się nowe informacje w sprawie. Sekretarz stanu USA Marco Rubio skierował memorandum do pracowników Departamentu Stanu i USAID, z którego ma wynikać, że również pomoc dla Kijowa zostanie zamrożona.
W środę prezydenci Stanów Zjednoczonych i Federacji Rosyjskiej skontaktowali się telefonicznie w celu wypracowania rozwiązania na zakończenie wojny Rosji z Ukrainą.
Po rozmowie Donald Trump zamieścił wpis na platformie Truth Social. Stwierdził, że zarówno on, jak i Putin "chcą powstrzymać miliony ofiar wojny Rosji i Ukrainy". Przywódcy uzgodnili natychmiastowe rozpoczęcie rozmów pokojowych.
Miller: Nikt w Polsce nie pyta, co będzie, jeśli Rosja wygra
Do działań Trumpa ws. zakończenia wojny na Ukrainie odniósł się na portalu X były premier Leszek Miller.
"Nigdzie bezkrytyczna wiara w ukraińską narrację dotyczącą militarnych i politycznych aspektów konfliktu nie była tak silna jak w Polsce. Nic więc dziwnego, że wśród polskich liderów politycznych nie pojawiało się pytanie: »A co będzie, jeśli Rosja wygra?« Nie chodzi o zwycięstwo w sensie zajęcia całej Ukrainy i triumfalnej parady w Kijowie – to jest niemożliwe – ocenił polityk. Jak oddał, "jednak Rosja może utrzymać zdobyte terytoria, a ukraińskie aspiracje do NATO okażą się nierealne".
Były europoseł dodał, że "tymczasem cała polska polityka i debata publiczna zdają się ignorować ten scenariusz, jakby jego urzeczywistnienie było całkowicie wykluczone".
"Strategiczne interesy i polityka bezpieczeństwa Polski zostały tak ściśle utożsamione z interesami Ukrainy i jej zwycięstwem, że nasz kraj zaczął być postrzegany niemal jako druga Ukraina. To ma poważne konsekwencje – zwłaszcza że nikt, a już na pewno Stany Zjednoczone, nie potrzebują w politycznym układzie kolejnego gracza pełniącego tę samą rolę. Wystarczy oryginał. Jak dotąd Polska nie przedstawiła żadnego realnego planu pokojowego, który mógłby zostać potraktowany jako zaczyn debaty" –
Były premier: Polska nie może wejść w konflikt w Rosją
Miller ostrzegł również polskie władze przed bezpośrednim zaangażowaniem militarnym na Ukrainie.
"Słowo »pokój« dopiero od niedawna zaczęło pojawiać się w debacie publicznej i to z wyraźną niechęcią. Można przypuszczać, że większe ożywienie nastąpi w momencie formowania międzynarodowych oddziałów mających pełnić misję rozjemczą – wiadomo, że co najmniej dwa państwa – Wielka Brytania i Francja – są tym zainteresowane. Należy jednak przestrzec przed udziałem Polski w takiej operacji" – napisał.
Zdaniem polityka wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę odbyłoby się bez ochrony wynikającej z artykułu 5. NATO oraz wsparcia armii USA.
"Jeśli polskie władze zdecydują się na taki krok, Polska wejdzie w konflikt z Rosją bez jakichkolwiek gwarancji sojuszniczych. Nie możemy dopisywać kolejnej tragedii do naszej historii" – podkreślił Miller.
twitterCzytaj też:
Miller: Panczenko powinna być przesłuchana przez ABW i deportowanaCzytaj też:
Miller: Na naszych oczach dokonuje się trzeci akt martyrologii Wołyniaków