Mec. Lewandowski o odebraniu immunitetów: Oskarżenie ma charakter polityczny

Mec. Lewandowski o odebraniu immunitetów: Oskarżenie ma charakter polityczny

Dodano: 
Flaga Unii Europejskiej, zdjęcie ilustracyjne
Flaga Unii Europejskiej, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Flickr
Oskarżenie wobec europosłów PiS, którym PE odebrał immunitety, ma charakter polityczny – podkreśla mec. Bartosz Lewandowski, obrońca deputowanych.

Europarlamentarzyści poparli w czwartek wniosek o uchylenie immunitetu czworgu europosłom Zjednoczonej Prawicy – Beacie Kempie, Beacie Mazurek, Patrykowi Jakiemu i Tomaszowi Porębie. Wcześniej tak samo zdecydowała komisja JURI. Uwagę zwraca powód zdjęcia immunitetów. Chodzi bowiem o polubienie i podanie dalej spotu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości z kampanii samorządowej z 2018 roku.

Lewandowski: Absurdalność prawna

"Skoro PE nie stanął na wysokości zadania i nie dostrzegł absurdalności prawnej oskarżenia w trybie subsydiarnym przez Rafała Gawła wobec Patryka Jakiego, Tomasza Poręby, Beaty Mazurek i Beaty Kempy, jako ich obrońca, przedstawiam informacje dot. postępowania. Oskarżenie ma charakter polityczny" – wskazuje mec. Bartosz Lewandowski, rektor uczelni Collegium Intermarium, prawnik z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.

Jak czytamy w stanowisku mec. Lewandowskiego, "Gaweł w swoim zawiadomieniu wskazał, że spot wyborczy w toku kampanii wyborczej w wyborach samorządowych w Polsce w 2018 r., który został wyprodukowany oraz oraz opublikowany przez legalnie działający sztab wyborczy partii Prawo i Sprawiedliwość pt. 'Bezpieczny Samorząd', jego zdaniem nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, rasowych, etnicznych i wyznaniowych".

"W żadnym miejscu w filmie nie odwoływano się do aspektów rasowych, etnicznych, narodowościowych czy wyznaniowych (...) a jedynie wracano uwagę na niepokojące zjawisko, które może być podstawą potencjalnych problemów społecznych" – podkreśla pełnomocnik. Dalej przekonuje, że subsydiarny akt oskarżenia "wpisuje się w cykl działań o charakterze politycznym przeciwko oskarżonym ".

twitter

Jaki: Chcą nas skazać za cokolwiek i wyeliminować z polityki

"To będzie pierwsza sprawa w historii, żeby ścigać kogoś z paragrafu, za który grozi trzy lata więzienia, a to wszystko za polubienie wpisu w internecie. Oficjalnego spotu partii, gdzie fragmenty dotyczące agresji migrantów są powszechnie znane i umieszczane w telewizjach w Europie. Wszędzie można, tylko my nie możemy. Kompletny absurd. W tej sprawie chodzi tylko o to, żeby skazać nas za cokolwiek i zakazać kandydowania do Parlamentu Europejskiego, ponieważ jesteśmy tam solą w oku, wytykając głupoty, brednie i działania eurokratów" – mówił europoseł Patryk Jaki w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl, jeszcze przed decyzją PE.

Polityk przypomniał, że cała sprawa to efekt donosu. "Tak, to donos Rafała G., przestępcy, którego działalnością zarobkową jest takie działanie. Przypomnę, że ten człowiek uciekł z Polski przed karą więzienia za wielokrotne przestępstwa. Sprawa jest z tego powodu podwójnie absurdalna. Charakterystyczne jest to, że to wszystko forsuje opozycja nazywająca się 'demokratyczną'. Mówią, że są 'obozem demokratycznym', a chcą wsadzać do więzienia za polubienie wpisów w internecie. Wiele mówią o wolności, a dążą do totalnej cenzury. Uważają się za środowisko lepsze, jednak używają bandyty do takich akcji. Ich programem jest 'zemsta plus'. To jedyne co potrafią" – podkreślał Jaki.

Czytaj też:
Wiśniewska: Lewicowo-liberalna większość chce zakneblować wolność słowa

Opracowała: Zuzanna Dąbrowska-Pieczyńska
Źródło: X
Czytaj także