Dąbrowski powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że Polska, jeśli ma aspiracje, żeby dogonić zamożniejsze kraje zachodniej Europy, musi dokonać dużych inwestycji. – Trzeba budować huby komunikacyjne i logistyczne, czyli m.in. CPK – podkreślił.
– Trzeba myśleć o przywróceniu żeglugi na Odrze, wzmacnianiu portów kontenerowych. Do tego dochodzą inwestycje w energetyce: budowa elektrowni atomowej, rozwój naftoportów, gazociągów itd. Należy też dążyć do tego, żeby powstał w Polsce hub technologiczny, no i oczywiście inwestować w siły zbrojne – argumentował.
Jego zdaniem "te wszystkie inwestycje (a nie bieżącą konsumpcję) finansować powinien rząd, a obligacje emitowane na ten cel, skupowane przez banki komercyjne, powinien móc odkupować NBP".
Budowa CPK i elektrowni jądrowej. Co zrobi rząd Tuska?
Podczas ubiegłotygodniowej Rady Gabinetowej premier Donald Tusk zadeklarował, odnosząc się do zaplanowanej przez poprzedni rząd inwestycji co najmniej 155 mld zł w budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, że jego gabinet chce "rozwoju infrastruktury komunikacyjnej, lotniczej, kolejowej".
Prezydent Andrzej Duda stwierdził z kolei, że dla niego "sprawą najważniejszą" jest, by takie projekty, jak CPK były realizowane.
W styczniu br. minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiadała analizę harmonogramu budowy elektrowni jądrowych przyjętego przez poprzedni rząd (zakładał on budowę pierwszej elektrowni od 2026 r. i uruchomienie pierwszego bloku o mocy ok. 1-1,6 GW w 2033 r.).
Wiceminister klimatu Miłosz Motyka poinformował w zeszłym tygodniu, że możliwe jest roczne opóźnienie w procesie przygotowań budowy elektrowni jądrowej. Jednocześnie podtrzymał termin oddania pierwszego bloku elektrowni w 2033 r.
Czytaj też:
Jakóbik o polskim atomie: Oby nikt nie zagrał kartą antyjądrową w wyborach samorządowych