W Sejmie zorganizowano seminarium „Stan praworządności w Polsce” zmianom w wymiarze sprawiedliwości wdrażanym przez Donalda Tuska i Adama Bodnara. To inicjatywa Zespołu Parlamentarnego Przeciwdziałania Bezprawiu. Bezpieczna Polska. Prezes PiS Jarosław Kaczyński w inaugurującym wystąpieniu stwierdził, że w wyniku działań rządu w Polsce de facto przestało obowiązywać prawo.
– W ciągu kilkudziesięciu dni powstała sytuacja, w której należy sobie zadać pytanie, czy w ogóle w tej chwili w Polsce obowiązuje konstytucja, a co za tym idzie, bo konstytucja jest na samym szczycie tej piramidy systemu prawnego, jest jej podstawą, czy w ogóle w Polsce obowiązuje prawo. Poszczególne działania, ale także idące przed albo za tymi działaniami deklaracje ze strony rządu, niestety często wspierane także zza granicy, stwierdzają, że w gruncie rzeczy nie ma już obowiązku przestrzegania prawa, że celem jest przywrócenie praworządności, czasem mówi się o demokracji liberalnej, przy czym ten cel jest niezdefiniowany, bo w jaki sposób łamiąc praworządność w sposób drastyczny, można ją przywracać – powiedział Jarosław Kaczyński.
Kaczyński: Polska ma być zarządzana z zewnątrz
Polityk podkreślał, że od tygodni obserwujemy kolejne przejawy deptania prawa. Wymienił tutaj przejęcie mediów publicznych, atak na Prokuraturę Krajową, czy usuwanie z funkcji osób, które mają zapewnioną przez prawo kadencję. – I są zapowiedzi dalszych działań zmierzających w tym kierunku, uderzających w tak ważne instytucje, jak KRS, jak sam Trybunał Konstytucyjny, w bank narodowy – kontynuował.
Polityk podkreślał, że obecne rządy są zagrożeniem dla demokracji. Jego zdaniem PO buduje system, w którym cała kontrola ma być fikcją. – Całe przedsięwzięcie wpisuje się w inne, odnoszące się do tego, co ma w ostatecznym rachunku całkowicie podważyć, wręcz zlikwidować suwerenność naszego kraju i jak to ja mam w zwyczaju określić, zmienić Polskę w teren zamieszkiwania Polaków zarządzany z zewnątrz – mówił prezes PiS.
"Referendum rozbiorowe"
Kaczyński następnie kontynuował temat suwerenności państwa polskiego. – Pan mecenas Kwaśniewski użył takiego określenia o referendum, które może zostać przeprowadzone w tej sprawie. Wiadomo, że nie zostanie to ratyfikowane przez parlament, ale jest niestety w konstytucji możliwość ratyfikacji traktatów przez referendum i będzie to referendum rozbiorowe – kontynuował Kaczyński.
– Tak, to będzie referendum rozbiorowe, a przy braku kontroli medialnej i społecznej ono może zakończyć się decyzją społeczną na ten – tutaj używam pewnej przenośni – rozbiór – mówił dalej lider PiS.
Czytaj też:
"To jest dla nas nauczka". Kaczyński: Od tych środowisk dalekoCzytaj też:
"Wówczas nastąpi koniec PiS". Politolog wskazał krytyczny moment