DoRzeczy.pl: Minister sprawiedliwości Adam Bodnar w wywiadzie dla Polsat News powiedział, że nie zna przypadku inwigilacji Pegasusem bez zgody sądu. Czy po tych słowa można powiedzieć, że działanie komisji śledczej w tej sprawie nie ma sensu?
Marcin Romanowski: Zacznijmy od tego, że ta sprawa w ogóle nie powinna się rozpocząć. Mamy do czynienia z pseudo aferą, która służy od samego początku do tworzenia paliwa politycznego potrzebnego do działania przeciwnikom Zjednoczonej Prawicy. Do tego to się sprowadza, podobnie jak słowa ministra Bodnara, który szukał podstawy prawnej do podejmowania innych działań.
Nie mam wątpliwości, że Pegasus jest udaną próbą kształtowania społecznych nastrojów przez PR-owców i polityków obecnej koalicji rządzącej. To również pewien rodzaj manipulacji i dezinformacji opinii publicznej o rzeczywistej sytuacji. Tak samo jak kłamali ws. stu konkretów, tak samo kłamią o realizacji czynności operacyjnych podejmowanych przez służby specjalne, które zawsze dbały o otrzymanie zgody sądu jeśli występowały przenki ustawowe do ich zastosowania.
Czyli działania służby były legalne?
Tak, jak najbardziej. To dziś mamy do czynienia z rażąco nielegalnymi działaniami obecnej ekipy, choćby w Prokuraturze Krajowej. Można powiedzieć, że naginanie prawa i działanie nielegalne jest znakiem rozpoznawczym obecnej koalicji rządzącej. Oni mylą rządy prawa z rządami prawników, którzy piszą im prywatne opinie. Zatem będą ciągnąć dalej ten żałosny cyrk w postaci jednej czy drugiej komisji.
Skoro już mowa o komisjach śledczych, to jak ocenia pan ich poziom? Czy można powiedzieć, że Donald Tusk traktuje ten temat mało poważnie, skoro przewodniczącymi komisji są posłowie na miernym poziomie jak Joński, Szczerba czy pani Sroka?
Trudno inaczej tego nie skonstatować niż w taki sposób, że przedstawiciele tych komisji nie dorastają do tego, żeby prowadzić naleśnikarnię, a co dopiero komisję śledczą, czy w niej uczestniczyć. Z politycznego punktu widzenia, to co dzieje się w Sejmie to cyrk, który podważa w praktyce narrację dotyczącą Pegasusa, wyborów korespondencyjnych czy “afery wizowej”. Nikt nie sądził, że tak nisko może upaść autorytet Sejmu i państwa, a wszystko po to żeby mieć kolejne narzędzia PR-owe do walki ze Zjednoczoną Prawicą.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz: NATO chwali nas za reakcję ws. rosyjskiej rakietyCzytaj też:
Szczerba zarzuca Razem "brak lojalności". "Niech wspierają CPK i Horałę"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.