DoRzeczy.pl: Trybunał Sprawiedliwości UE stwierdził, że Komisja Europejska miała prawo potrącać kary za to, że Polska nie wstrzymała zgodnie z decyzją TSUE prac w kopalni w Turowie. Jak pani komentuje tę decyzje?
Beata Kempa: Tak właśnie będzie wyglądała rzeczywistość po tych wyborach, jeśli nie wygrają ludzie wartości, ludzie prawicy. Potrzebny jest powrót do normalności, Europy ojczyzn i wzajemnego szacunku. Decyzja TSUE jest próbką tego, jak będzie wyglądał dyktat narzucanych nam decyzji przez Trybunały. Jednoosobowo próbuje się wygasić kopalnie, zlikwidować miejsca pracy, wskazując na środowiskową decyzję. Następnie nakłada się kary, by na końcu utwierdzać ludzi w przekonaniu, że oni działają dobrze. Mają za nic konstytucję, krajowe porządki prawne i kwestie gospodarcze. Nie można pozwolić na to, żeby jedna osoby zamykała miejsca pracy i wywoływała zawirowania w gospodarce.
Dlaczego pani uważa, że jeśli prawica nie wygra tych wyborów, to będzie gorzej?
Musimy brać pod uwagę fakt, że przegłosowano nowe poprawki do Traktatów UE, co stało się na sam koniec kadencji. W tych poprawkach podkreślona jest waga wyroków TSUE, czy innych unijnych trybunałów. Problem w tym, że zasiadający w tych trybunałach sędziowie bywają mocno powiązani ze środowiskami politycznymi frakcji w PE. Nie ma zatem pewności, co do ich bezstronności. Poprawki wskazują, że orzeczenia Trybunałów będą ponad polskim prawem i konstytucją. To niedopuszczalne.
Polski rząd może odwołać się od decyzji. Zrobi to?
Oczywiście. Oczekuje, że polski rząd odwoła się od decyzji i zrobi to skutecznie. Problem w tym, że znając Donalda Tuska, samo odwołanie może być pozorne. Musielibyśmy przeczytać argumentację. Musimy to zrobić bowiem jesteśmy testowani. Jeżeli będziemy się skutecznie stawiać, bym może odpuszczą. A jeśli nie, to wygodne dla interesów Francji czy Niemiec kwestie, będą wyrokowane przez trybunały.
Dodatkowo Komisja Europejska wymogła na polskim ministerstwie klimatu i środowiska zmianę przepisów dotyczących strategicznych rezerw gazu, co może mieć wpływ na bezpieczeństwo energetyczne Polski. Jak pani ocenia takie działania?
Rząd Zjednoczonej Prawicy inwestował w dywersyfikację gazu dla Polski i w bezpieczeństwo energetyczne Polski. Podjęto decyzję o rozbudowie Terminalu LNG im. Lecha Kaczyńskiego, wybudowano gazociąg Baltic Pipe do Norwegii, gdzie kupowaliśmy nowe złoża. Podpisano duże umowy z USA. W tym czasie Niemcy robili interesy z Rosjanami. Tusk,gdy był premierem mówił, że gazu z Norwegii nie potrzebujemy. Zabezpieczyliśmy Polskę a teraz mamy ratować Niemcy, które zarabiały miliardy na Nord Stream.
Czytaj też:
TSUE uderza w Polskę. Złe wieści dla rząduCzytaj też:
Jabłoński pogrąży Szczerbę? Polityk publikuje wiadomości
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.