Według exit poll w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego Koalicja Obywatelska uzyskała 38,2 proc. poparcia. Jej koalicjanci wypadli znacznie słabiej. Na Trzecią Drogę głos oddało 8,2 proc. wyborców, a na Lewicę zaledwie 6,6 proc. Komentatorzy wskazują, że kiepskie wyniki koalicjantów Donalda Tuska będą miały przełożenie na ich osłabienie w ramach koalicji krajowej.
Głos w sprawie zabrał premier. – Nie będę robił użytku nieprzyjemnego dla moich parterów z tego, że mamy tak wyraźnie lepszy wynik od pozostałych. Ale mam nadzieję, że jedna lekcja dotarła także do koalicjantów: że ludzie nie chcą kompromisu ze złem. Ludzie nie chcą takiego "nie wiem, a może tak, a może nie". To jest konfrontacja o najważniejsze sprawy – stwierdził Tusk pytany o wyniki Trzeciej Drogi i Lewicy.
Lewica i Trzecia Droga w tyle
– Chcielibyśmy przede wszystkim pogratulować Polkom i Polakom wyborów, które zdeterminują przyszłość Polski i Europy. Chcielibyśmy pogratulować zwycięzcom, KO, wyniku, który zsumowany razem z Trzecią Drogą i Lewicą potwierdza zwycięstwo demokratycznych sił w Polsce i to jest dobra wiadomość, która po raz kolejny popłynie z Polski do Europy i świata. Siły demokratyczne mają się dobrze w przeciwieństwie do wielu innych krajów – mówił podczas wieczoru wyborczego Robert Biedroń, jeden z liderów Lewicy.
Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że Trzecia Droga od samego początku mówiła, że te wybory będą dla niej najtrudniejsze. – I to się potwierdza – powiedział, zapewniając o traktowaniu tego wyniku bardzo poważnie i z pokorą.
Według lidera PSL, wybory do PE zawsze są trudne dla partii centrum i środka. – Skrajności zawsze są bardziej wyraziste i przy niższej frekwencji ten wynik jest taki, jaki otrzymaliśmy – wskazywał.
– Trzecia Droga szła do wyborów jako ugrupowanie centrowe i umiarkowane, a w wyborach europejskich umiar nie jest popularny – ocenił Władysław Kosiniak-Kamysz.
Czytaj też:
Semka: Wzmacniająca się Konfederacja to problem dla PiS-uCzytaj też:
"Rozliczenie do bólu", "grillowanie". KO wysyła sygnał do koalicjantów