Białoruski opozycyjny serwis informacyjny Nexta opublikował nagranie, na którym widać, jak białoruskie służby tłumaczą migrantom, jak mają atakować polskich mundurowych na granicy.
Z informacji BYPOL wynika, że ataki na polskich żołnierzy są przedsięwzięciami starannie zaplanowanymi. Migranci są trenowani w Centrum Szkoleniowym Dynamo w Mińsku przez instruktorów z Państwowego Komitetu Granicznego. Uczą się tam skrytego poruszania się po leśnych ścieżkach, korzystania z kompasu, przekraczania granicy oraz posługiwania się materiałami wybuchowymi. Cudzoziemcy mają pełnić rolę przewodników dla innych nielegalnych przybyszów.
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk potwierdził, że takie instruowanie migrantów ma miejsce. Są oni szkoleni "przeciwko polskim żołnierzom".
– Uczą ich, co żołnierze mogą, a czego nie mogą, jakie techniki powinni stosować ci ludzie. Żołnierze są obrzucani kamieniami, strzelają do nich z procy […] mamy 25 rannych żołnierzy i mamy żołnierza, który zginął tam, został zamordowany przez człowieka z zewnątrz, którego dzisiaj polskie służby poszukują – powiedział Tomczyk.
Nowe przepisy
Wiceszef MON przekazał, że w środę podczas posiedzenia Rady Ministrów zostanie przedstawiony projekt nowych przepisów dotyczący możliwości użycia broni przez żołnierzy. Nowe wytyczne mają "wzmocnią rolę żołnierza".
– Jeżeli żołnierz broni siebie, broni swojego kolegi i broni granicy, ma prawo używać broni tak, jak uzna za stosowne, to po pierwsze. Po drugie, chcemy, żeby żołnierz od pierwszego momentu, jeżeli pojawi się jakieś zagrożenie prawne dla niego, żeby adwokat na koszt Ministerstwa Obrony Narodowej przysługiwał mu z urzędu. Chcemy też, żeby Żandarmeria skuwała żołnierzy, jeśli jest taka potrzeba, ale tylko w ostateczności – powiedział.
Czytaj też:
"Zdejmij mundur, przeproś matkę". Kontrowersyjna wystawa na wrocławskiej ulicyCzytaj też:
UE dogadała się ws. Tarczy Wschód? "Pełen konsensus"