Część eurodeputowanych Konfederacji dołączy w Parlamencie Europejskim do frakcji Patrioci dla Europy Viktora Orbana i Marine Le Pen, a część stworzy grupę Europa Suwerennych Narodów m.in. z niemiecką prawicową partią Alternatywa dla Niemiec. Współpracę z AfD nawiązali europosłowie Nowej Nadziei Stanisław Tyszka, Marcin Sypniewski i Ewa Zajączkowska-Hernik.
Decyzja tej drugiej grupy wywołała oburzenie i frustrację części komentatorów oraz polityków pozostałych polskich partii politycznych.
"Wstyd na całą Europę! Połowa posłów Konfederacji w Parlamencie Europejskim stworzyła sojusz z niemiecką partią AfD, która domaga się m.in. rewizji przebiegu granic Polski i Niemiec oraz jawnie wspiera rosyjską narrację w UE. Tyle było w kampanii wyborczej o patriotyzmie, a teraz jawna zdrada stanu!" – napisał Krzysztof Gawkowski z Lewicy.
Bosak: Nie jestem zadowolony
Jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak przyznał, że nie jest zadowolony z podziału w partii i dodał, że "można było dokonać lepszego wyboru".
– Uważam, że pozostałe dwie frakcje prawicy, tej, nazwijmy to, krytycznej wobec Unii Europejskiej, czyli nowa grupa Patriotów dla Europy, powstająca z przekształcenia wcześniejszej grupy Tożsamość i Demokracja, byłaby lepszą opcją, jest lepszą opcją i nawet ta grupa Konserwatystów i Reformatorów też uważam, że byłaby lepszą opcją – stwierdził na antenie RMF FM.
Bosak zapewniał, że politycy Konfederacji, niezależnie od tego, do jakiej frakcji w PE będą należeć, na pewno pozostaną niezależni i będą się kierować interesem Polski.
– Nie boimy się pozostać niezależni. Ja uważam, że to nie jest żaden wstyd w takim miejscu, jak Parlament Europejski, pozostać niezależnym – dodał wicemarszałek Sejmu.
Czytaj też:
Bosak: Próba zamachu na Trumpa to przejaw trendu walki z tradycyjną prawicąCzytaj też:
"Pisany na kolanie gniot". Bosak ujawnia szereg błędów w odrzuconym projekcie Lewicy