Europa pokazała na otwarciu igrzysk, że jest w schyłkowej fazie. To jak zaproszenie dla wrogów Zachodu, by zwiększyli wysiłki w wojnie cywilizacyjnej, którą od dawna prowadzą
Nawet najbardziej zagorzali krytycy wulgarnego i dekadenckiego widowiska, które wpletli Francuzi w ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich, nie doszacowują rozmiarów katastrofy, którą to stanowi. Poza bluźnierstwem, obrazą dobrego smaku i ideologicznym obłędem sprawa ma bowiem jeszcze jeden wymiar: geopolityczny. I mieć będzie, niestety, długofalowe skutki. Mówiąc krótko – w wojnie, którą prezydenci Chin i Rosji ogłosili przeciwko Zachodowi, dostali oni właśnie od Francji broń potężniejszą od hipersonicznych rakiet.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.