DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia konwencję oraz zapowiedzi Rafała Trzaskowskiego? Dużo było słów o rozwoju, gospodarce, jedności. Czy to możliwe do realizacji?
Sebastian Kaleta: Cokolwiek obieca Platforma Obywatelska, może okazać się kłamstwem. Widzieliśmy to już po wyborach parlamentarnych, gdy złożyli Polakom obietnicę realizacji 100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów, a zrealizowali tylko parę punktów. Ciężko jest pokładać wiarę w takie obietnice. Warto wskazać, że Rafał Trzaskowski już w 2018 roku zostawił obietnicę swoich 100 konkretów dla Warszawy, z których nic nie ma. Obietnice w Warszawie nie zostały spełnione, dlatego jeśli Rafał Trzaskowski obiecuje coś dla Polski lokalnej, to jest to jedynie rzucanie słów na wiatr. Obiecane przez niego dwa miliardy złotych w funduszu dla Polski lokalnej, to 10 proc. tego, co trafiało do samorządów w ostatnich latach rządów PiS z Polskiego Ładu na inwestycje.
Jednak minister Adam Szłapka przekonuje, że jak Rafał Trzaskowski wygra wybory to masło będzie po 5 zł.
Mamy tu nawiązanie do polityki Narodowego Banku Polski, zatem należy wskazać, że przedstawicielka Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego w Radzie Polityki Pieniężnej pani Joanna Tyrowicz od miesięcy proponuje podwyżkę stóp procentowych, które mają najwyższy wpływ na poziom cen. Zatem proponuje wyższe ceny od aktualnych. Wielka drożyzna, która dopadła Polskę wynika z braku prowadzenia racjonalnej polityki gospodarczej przez polski rząd. Głównie chodzi o podwyżki podatku VAT na żywność, gdzie nie przedłużono obniżonej stawki tego podatku, mamy podwyżki cen energii, nie mamy ochronnych tarczy, przez co dziś widzimy skutki tych decyzji, z którymi mierzą się Polacy. Jeśli słyszymy z ust Adama Szłapki słowa, że tylko wystarczy, że Trzaskowski będzie prezydentem, to mało będzie po 5 zł, to przypominają mi się słowa o paliwie po 5,19 zł, czy akademiki za 1 zł.
Rafał Trzaskowski już drukuje i rozwiesza swoje plakaty wyborcze. Czy ma do tego prawo? Jego zdaniem tak, bo to środki partii, a on jest wiceprezesem tej partii.
Oni są już tak zapętleni w swoich kłamstwach, że w sobotę Donald Tusk mówi, że Trzaskowski jest niezależnym i obywatelskim kandydatem, a w niedzielę rano Trzaskowski mówi, że jest wiceprzewodniczącym PO, dlatego może wydawać pieniądze partii na kampanię. Oczywistym jest, że mamy do czynienia z naruszeniem zasad finansowania kampanii wyborczej, gdyż wieszanie banerów jest agitacją. Różne triki Trzaskowskiego, mówienie o innych celach jest oczywistym fałszem. Obecna władza okradła z pieniędzy opozycję, a sama wydaje miliony na kampanię wyborczą. Pokazuje to lekceważenie prawa i budowanie siłowej przewagi nad konkurencją. Rządzący nie mają szacunku dla praworządności i równej gry. Generalnie to dobrze, że Rafał Trzaskowski powiedział, że jest wiceprzewodniczącym PO, bowiem za kilka miesięcy będzie robił i mówił wszystko żeby pokazać, że nie ma związków z Tuskiem.
Czytaj też:
"Czy Nawrocki jest narcyzem?". Kwaśniewski zaskoczony pytaniem dziennikarzaCzytaj też:
Masło po 5 zł jak benzyna Tuska. Mentzen punktuje Trzaskowskiego
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.