Inauguracja Trumpa. Pierwszy wstrząs już dziś?

Inauguracja Trumpa. Pierwszy wstrząs już dziś?

Dodano: 
Donald Trump, prezydent elekt USA
Donald Trump, prezydent elekt USA Źródło: PAP/EPA / Jim Lo Scalzo
Jeśli w dniu inauguracji nie wydarzy się nic szczególnego, co mogłoby wpłynąć na przebieg pierwszego dnia rządów Donalda Trumpa, nie spodziewam się wielkiego bum – mówi DoRzeczy.pl dr Krzysztof Winkler z Warsaw Enterprise Institute.

Damian Cygan: W poniedziałek inauguracja prezydentury Donalda Trumpa. Czy wstrząsów i radykalnych decyzji należy spodziewać się już pierwszego dnia?

Krzysztof Winkler: Po pierwsze, Trump w poniedziałek wygłosi przemówienie inauguracyjne, zapowiadające pewne działania, które zostaną podjęte w nawiązaniu do tego, co było prezentowane do tej pory. Po drugie, prezydent USA może podpisać serię rozporządzeń wykonawczych, przy czym wprowadzenie ich w życie trochę potrwa. Zobaczymy, jakie działania podejmie Kongres we współpracy z Białym Domem i jak będą pracować poszczególne departamenty.

Także jakiegoś wielkiego bum już 20 stycznia bym się nie spodziewał. Raczej deklaracji dotyczących planów na pierwszy rok prezydentury, być może na pierwsze sto dni. Z zastrzeżeniem, że nie wydarzy się nic szczególnego, co mogłoby wpłynąć na przebieg pierwszego dnia rządów Trumpa.

Czy na liście priorytetów nowej administracji będą przede wszystkim kwestie wewnętrzne, czy sprawy międzynarodowe?

Ekipa Trumpa będzie musiała zająć się zarówno kwestiami wewnętrznymi, jak i międzynarodowymi. Zwykle jest tak, że kampanię wyborczą w Stanach Zjednoczonych prowadzi się wokół kwestii wewnętrznych, natomiast niezbywalne amerykańskie interesy, mocarstwa odgrywającego jedną z wiodących ról na świecie, po wyborach też dochodzą do głosu i stają się niemniej ważne.

Dlatego spodziewam się działań w ramach polityki wewnętrznej, takich jak rozpoczęcie procesu reindustrializacji amerykańskiej gospodarki, próby decouplingu od Chin, ze wszystkim związanymi z tym ograniczeniami. Będą pewnie wprowadzone taryfy m.in. na Chiny, ale nie w wysokości 60 proc. na wszystkie towary, tylko bardziej celowane w konkretne sektory gospodarki.

Administracja Trumpa będzie musiała zająć się – i już to robi – konfliktem w Strefie Gazy i wojną na Ukrainie, którą będzie chciała zakończyć. Jak to zostanie rozwiązane, tego dzisiaj nie wiemy. Jest ileś scenariuszy rozpatrywanych i wszystko zależy od tego, na ile Waszyngtonowi uda się zmusić obie strony do rokowań przy wspólnym stole. Nacisk na zawarcie porozumienia przez Ukrainę i Rosję na pewno będzie coraz większy.

Administracja Joe Bidena na odchodne zaliczyła Polskę do grupy państw drugiej kategorii i objęła restrykcjami na chipy. Czy Trump może odwrócić tę decyzję?

Oczywiście tak, natomiast problem polega na tym, że mamy w tym momencie służby wywiadowcze takie, jakie mamy i kierownictwo, o którym wiadomo, że miało w przeszłości kontakty ze stroną rosyjską. Zatem nie dziwię się, że amerykańskie służby pewnie postawiły na porządku dziennym problem nieszczelności, jeśli chodzi o wywiad i kontrwywiad w Polsce na kierunku rosyjskim.

I nawet gdyby ta decyzja miałaby zostać odwrócona, to będzie wymagało również współpracy z naszej strony, czyli przeprowadzenia takich zmian – być może organizacyjnych, a na pewno personalnych – które pozwolą Amerykanom stwierdzić, że teraz faktycznie zasługujemy na pełne zaufanie sojusznicze. Z drugiej strony dziwi mnie to, że Niemcy pozostały na liście uprzywilejowanych państw, choć są bardzo mocno zinfiltrowane przez rosyjskie służby.

Czytaj też:
Wyciekł tajny dokument ambasadora Niemiec. Dotyczy Trumpa

Rozmawiał: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także