"Gazeta Wyborcza" podaje, że w domu Zbigniewa Ziobry ABW znalazła kalendarz spotkań byłego ministra sprawiedliwości dotyczący okresu sprawowania władzy. Według dziennika są tam notatki na temat tajnych spotkań w Jeruzalu, gdzie polityk ma dom.
Jak podkreśla "GW", "prowadzony w formie elektronicznej kalendarz to ważny dowód w sprawie o nadużycia w Funduszu Sprawiedliwości". "To właśnie w nim Zbigniew Ziobro odnotował spotkanie, do którego doszło 13 sierpnia 2020 r. Brało w nim udział siedem osób. Ustalali listę portali mających dostać wielomilionowe dotacje z Funduszu a w zamian promować polityków partii Ziobry: Dariusza Mateckiego, Marcina Romanowskiego, Jana Kanthaka i Marcina Sławeckiego" — czytamy.
"Wyborcza" zaznacza, że "o samym spotkaniu i jego przebiegu poinformował prokuraturę Tomasz Mraz, b. dyrektor Funduszu Sprawiedliwości, który w śledztwie występuje jako tzw. »mały świadek koronny«".
Giertych komentuje doniesienia "GW". Pisze o "przetargach"
Do doniesień "Gazety Wyborczej" odniósł się w mediach społecznościowych poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych.
"Jako adwokat cieszę się bardzo. Łatwiej teraz będzie ludzi bronić skoro nie stawia się zarzutów osobie na którą są następujące dowody:
– bezpośredni świadek, że ta osoba nakazała zwycięstwo zaprzyjaźnionego podmiotu w przetargu
– nagrania wskazujące, że to właśnie ta osoba decydowała o takich przetargach
– potwierdzenie wiarygodności świadka dokumentami wskazującymi, że mówił prawdę co do okoliczności spotkania na którym nakazano sfałszowanie przetargu
– potwierdzenie, że pieniądze uzyskane w przetargu zostały wyprowadzone i rozkradzione
– potwierdzenie, że podmiot, który wygrał, był powiązany z osobą wydającą polecenia.
– potwierdzenie, że współpracownicy tej osoby próbowali niszczyć i ukrywać dowody.
I wreszcie te dowody zostały już ocenione przez sądy, które uznały głównego świadka za wiarygodnego i na podstawie jego zeznań zastosowały areszty" – czytamy we wpisie Giertycha.
"I mimo tych wszystkich dowodów prokuratura mówi: one nie wystarczają do stawiania zarzutów! Wszyscy obrońcy w całej Polsce będą tę sytuację wskazywać sądom jako modelową wstrzemięźliwość Urzędu Prokuratorskiego! Brawo! To miło, że Prokuratura Krajowa tak nam pomaga w pracy!" – podkreśla adwokat.
Kanthak: Giertych nie zna się na prawie
Do wpisu posła KO odniósł się polityk PiS Jan Kanthak. Parlamentarzysta zwrócił uwagę na błąd, jaki popełnił Giertych.
"Jaki jest, koń każdy widzi. Nie zna się na prawie, mimo że chciałby uchodzić za specjalistę 🤡, i mimo że występuje w sprawie jako pełnomocnik, to nie rozróżnia podstawowych rzeczy. Omdleuszu, wiesz, czym się różni konkurs od przetargu?" – napisał Kanthak.
Nie był to jedyny taki wpis. "Jak zwykle wszystko pomyliłeś. W Ministerstwie Sprawiedliwości nie było żadnych przetargów, tylko konkursy. KONKURSY. Uzupełnij swój deficyt wiedzy prawnej" – napisała jedna z użytkowniczek portalu X.
Czytaj też:
"Na Bodnarze czapka gore". Ziobro bez ogródek o śledztwieCzytaj też:
Giertych ogłasza "koniec zamachu stanu". "Ostrowski grzecznie oddał dokumenty"