Donald Trump kieruje się w polityce realizmem, ale to wcale nie oznacza, że jego pomysły mają realne szanse na powodzenie. Realizm to kierowanie się interesami, a w przypadku Trumpa chodzi przede wszystkim o pieniądze. Problem w tym, że świat tak nie działa i historia ludzkości pokazała, iż ludzie często odrzucają korzyści materialne na rzecz kwestii, które dla realistów są ulotne i nieistotne: tożsamości, ideologii, religii czy honoru. Dotyczy to zwłaszcza Bliskiego Wschodu, którego raczej nie da się uporządkować samymi korzyściami materialnymi.
Gdy Aleksander przybył do frygijskiego miasta Gordium, usłyszał przepowiednię, że kto rozwiąże misternie spleciony węzeł łączący jarzmo i dyszel królewskiego wozu, ten zawładnie całą Azją. Niewiele się zastanawiając, wyjął zatem miecz i rozciął ów węzeł. Trump podobnie podszedł do gordyjskiego węzła konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Według niego rozwiązanie problemu Palestyny jest proste: nie będzie Palestyńczyków, to nie będzie problemu. A Palestyńczyków wszak nie będzie, jak przeprowadzą się do Egiptu i Jordanii.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.