Pojawiło się ono także podczas rozprawy przed Izbą Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego 1 lipca. Używał go prokurator generalny, który stanął przed tą izbą z wnioskiem o jej wyłączenie z orzekania. Pojawiając się na rozprawie, w jakiejś mierze uznał jej prawo do rozpatrywania ważności wyborów, na co zwróciła uwagę sędzina izby, pytając, czy minister i prokurator generalny czuje się legalnie wybrany, skoro to właśnie ta izba orzekła o ważności wyborów z 2023 r., w których wyniku minister został ministrem. Nie potrafił on odpowiedzieć na to proste pytanie. Oto prawdziwa anomalia.
W tym czasie pojawiła się na rynku książka, która pozornie nie zwraca uwagi tematem i bohaterami, ale naprawdę dotyczy istoty tego, z czym mamy do czynienia na bieżąco – tego, co z tej historii jest w nas, Polakach A.D. 2025. To wywiad rzeka Piotra Zaremby z Robertem Kostro, byłym już dyrektorem Muzeum Historii Polski, pt. „Państwowiec z muzeum”. Dyrektor Kostro, który przez 17 lat tworzył to muzeum wbrew wszystkim przeciwnościom tych burzliwych lat w polskiej polityce i doprowadził do jego otwarcia w warszawskiej Cytadeli, został z tej funkcji usunięty w zeszłym roku. Fakt ten to nie tylko symbol bezprawia – przerwano w ten sposób trwającą jeszcze kadencję dyrektora – lecz także fundamentalna anomalia. Tak wynagrodzono niewiarygodne wręcz wysiłki dyrektora i jego ekipy, zagrażając przy tym ciągłości pracy muzeum i jego wiarygodności.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
