Na pewno nie zliczyłem wszystkich, ale już pobieżny bilans pokazuje rzecz niespotykaną – w tym roku do polskich kin trafi przynajmniej 15 filmów opatrzonych etykietką „wznowienie”. Na swój użytek ukułem termin „re-premiera”, chodzi jednak o to samo: o ponowne wprowadzenie do dystrybucji kinowej tytułów, które teoretycznie dostępne dziś powinny być jedynie na płytach DVD czy Blu-ray, ewentualnie w serwisach streamingowych. Tymczasem głośne tytuły coraz częściej znów oglądać można na dużym ekranie. Jak szybko rozwija się ten fenomen? Wspomniana przeze mnie piętnastka przygotowana na rok 2025 to więcej niż liczba wszystkich „re-premier” w polskich kinach w latach 2022–2024. Nie mam wątpliwości, że w kolejnych latach może takich wznowień być jeszcze więcej. Powiem więcej: liczę na to, czekam na to i gorąco pomysłowi kibicuję.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
