Prokuratura zareagowała na doniesienia o nieprawidłowościach w przyznawaniu środków z KPO. Od rana w mediach pojawiają się informacje, że unijne środki, które miały pobudzić polską gospodarkę, były wydawane m.in. na jachty, drogi sprzęt AGD, budowę saun czy solariów. Premier Donald Tusk powiedział, że nie zaakceptuje żadnego marnotrawstwa pieniędzy z KPO. Opozycja z kolei wskazuje, że nadzór na akceptacją wniosków o dofinansowanie sprawowali urzędnicy i politycy z nadania obecnej większości sejmowej.
– Postępowanie ma na celu ustalenie, czy jest podstawa do wszczęcia śledztwa. Ma odpowiedzieć na pytanie, czy zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa – powiedział Polsat News Mateusz Martyniuk z Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
– Z racji tego, że to postępowanie sprawdzające, dopiero w najbliższych dniach będziemy mogli przedstawić szczegóły. Takie postępowanie powinno zakończyć się w ciągu 30 dni. Najnowsze ustalenie będziemy na bieżąco przekazywać – dodał.
Będą kontrole ministerstwa
Na aferę, jaka po ujawnieniu tych informacji wybuchła w sieci, szybko zareagowało Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej.
– Mamy do czynienia z opisem sytuacji, w którym projekty, które zostały wybrane do finansowania, nie spełniają jego celów. Spełniają wrażenia projektów dość cwaniackich. Mówimy o inwestycji HoReCA, której łączna wartość stanowi mniej niż pół procenta wartości KPO – powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej wiceszef tego resortu Jan Szyszko.
Wiceminister przypomniał, że wspomniana inwestycja była skierowana do polskich hotelarzy, restauratorów, firm cateringowych, żeby pomóc w poszerzaniu ich działalności. – Jej cel jest słuszny i potrzebny gospodarczo. To branża, która szczególnie ucierpiała podczas pandemii – podkreślił.
Czytaj też:
"Pół miliona dla klubu swingersów!". Internauci nie mogą uwierzyć, na co szły pieniądze z KPOCzytaj też:
Afera z pieniędzmi z KPO. Jest reakcja Tuska
