Odnosząc się do afery wokół pożyczki na KPO, Sławomir Mentzen zwrócił uwagę na ogólne oddziaływanie dotacji na państwo i społeczeństwo. Po raz kolejny wyraził też zdziwienie, że niektórzy naprawdę są w stanie uwierzyć, że z Unii Europejskiej przypłyną do Polski pieniądze, które rzeczywiście mogłyby poprawić konkurencyjność naszego kraju względem gospodarki niemieckiej.
Mentzen: Ludzie znacznie sensowniej wydają swoje pieniądze niż czyjeś
"To zawsze tak jest. Pieniądze z dotacji są masowo marnowane. Zarówno przez samorządy jak i przedsiębiorców. A rachunki za to płacimy wszyscy. Dlatego nie powinno być dotacji. Ludzie znacznie sensowniej wydają swoje pieniądze niż czyjeś. A już na pewno czyichś pieniędzy nie potrafią wydawać urzędnicy" – podkreślił.
"Przecież to nie jest przypadek. Jak trzeba być naiwnym, żeby wierzyć, że Unia da nam pieniądze na coś, co realnie będzie konkurowało z niemieckim przemysłem? U nas mają być ekspresy do kawy, solaria i oranżerie. Duży biznes ma się rozwijać w Niemczech" – napisał jeden z liderów Konfederacji.
"Jak też trzeba być naiwnym, żeby wierzyć, że urzędnicy będą potrafili wytypować do wsparcia naprawdę przełomowe projekty? Najlepsi specjaliści od VC sobie z tym średnio radzą, urzędnicy nie mają żadnych szans, po prostu się na inwestowaniu nie znają. Zamiast dawać za darmo pieniądze, należy ich po prostu nie zabierać. Dlatego podatki powinny być niskie i proste. Bo rząd zawsze wydaje nasze pieniądze na głupoty!" – podsumował Mentzen.
Afera KPO. Na to rząd wydaje część pieniędzy podatników
Przypomnijmy, że na rządowej stronie Krajowego Planu Odbudowy opublikowano interaktywną mapę, dzięki której internauci spostrzegli, że część środków jest wydatkowana niezgodnie z deklarowanymi celami. Otóż okazało się, że rozmaite firmy otrzymały dotacje na cele takie jak m.in.: jachty, meble, sauny, solarium, ekspresy do kawy, wirtualne strzelnice, klub swingersów czy platformę do gry w brydża.
Przypomnijmy, że KPO to pożyczka – tzw. część grantowa również – a jej spłacanie potrwa do 2058 roku. KPO w dużej części ma być przeznaczona ma tzw. zieloną energetykę (46 proc.) i cyfryzację (21 proc).
Sprawa naturalnie wywołała w Polsce wielką polityczną burzę, ponieważ państwo z tego długu miało wspierać polskie mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, m.in. z branż HoReCa (hotele, gastronomia, catering), które szczególnie ucierpiały na rządowych restrykcjach wprowadzonych w trakcie tzw. pandemii COVID-19.
Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała w piątek, że podjęła z urzędu czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnym dotyczącymi nieprawidłowości w udzielaniu dotacji z Krajowego Planu Odbudowy. Zareagował m.in. premier Donald Tusk oraz minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, którzy zapowiedzieli kontrole i oświadczyli, że nie zaakceptują żadnego marnowania środków z KPO. Tymczasem część mediów forsuje narrację, że żadnej afery nie ma.
Czytaj też:
Afera wokół pożyczki na KPO. Miller: Sprawa jest poważnaCzytaj też:
Afera KPO. Romanowski: Za te słowa będzie miała Pani pozew
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
