Jeszcze niedawno prym w liczbie ludności wiodły Chiny, dziś pierwszeństwo należy do Indii. Szacunki ONZ mówią o około 1,45 miliarda mieszkańców Indii i 1,42 miliarda mieszkańców Chin. Przewaga Indii przekracza 30 milionów osób i według prognoz będzie rosnąć. Chiny osiągnęły demograficzny szczyt około 2021 roku i wchodzą w fazę spadkową, czego główną przyczyną jest niska dzietność, co stałą się konsekwencją ich dramatycznej polityki jednego dziecka. W scenariuszach długookresowych populacja Chin może pod koniec stulecia spaść nawet poniżej miliarda.
Indie wciąż rosną, choć wolniej niż dekadę temu. Roczny przyrost ludności to około 0,9 procent, czyli mniej więcej 12–13 milionów osób. ONZ przewiduje wzrost do około 2060 roku i kulminację w okolicach 1,7 miliarda. W połowie wieku, czyli w 2050 roku, populacja Indii może wynieść około 1,68 miliarda, a Chin spaść do 1,26 miliarda. Oznaczałoby to ponad 400 milionów przewagi liczebnej na korzyść Indii oraz udział rzędu 17 procent w ludności globu.
Struktura społeczna: Młodość jako atut i ryzyko
Sama liczebność nie wystarczy; kluczowa jest struktura wieku. Indie są znacząco młodsze od Chin. Mediana wieku w Indiach to około 29 lat, w Chinach niemal 40. Odsetek osób w wieku 65 lat i więcej w Indiach to około 7 procent, w Chinach około 14 procent. Dzietność w Indiach oscyluje blisko poziomu zastępowalności pokoleń, podczas gdy w Chinach spadła znacznie poniżej dwóch dzieci na kobietę. Efekt jest oczywisty: Indie mają dodatni przyrost naturalny i duże rezerwy rąk do pracy, a Chiny zmagają się z szybko starzejącym się społeczeństwem.
Ta nadwyżka młodych osób tworzy szansę zwana dywidendą demograficzną. Co roku na indyjski rynek pracy wchodzi mniej więcej 12 milionów ludzi. Jeśli państwo i świat biznesu zapewnią im edukację, opiekę zdrowotną i zatrudnienie, demografia stanie się dla całego społeczeństwa niesamowitym silnikiem wzrostu. Jeżeli nie, duża grupa młodych bezrobotnych obróci się w źródło frustracji i napięć.
Ważnym kontekstem jest urbanizacja. Indie nadal są krajem w przewadze wiejskim. Około dwie trzecie mieszkańców żyje poza miastami, a jedna trzecia w aglomeracjach. W Chinach proces urbanizacji zaszedł znacznie dalej. To oznacza, że setki milionów Hindusów utrzymują się z rolnictwa i mieszkają w rejonach o słabszej infrastrukturze. Rząd zapowiada jednak szybkie tempo zmian i wzrost udziału ludności miejskiej powyżej czterdziestu procent na początku następnej dekady.
Ubóstwo w Indiach spada, choć nie równomiernie. Odsetek osób żyjących w skrajnej biedzie liczony według progu dziennego wydatku 2,15 dolara zmniejszył się z około 22,5 procent w 2011 roku do około 10 procent w 2019 roku, a po pandemii mógł spaść nawet dalej. Przy krajowej definicji biedy w ubóstwie żyje około jedna dziesiąta społeczeństwa. Nierówności pozostają jednak wysokie; wskaźnik Giniego waha się w okolicach górnej części przedziału trzydziestu kilku punktów. Obok nowoczesnych dzielnic i parków technologicznych wciąż istnieją obszary, gdzie ludzie mieszkają w slumsach i cierpią z powodu chronicznego niedożywienia.
Istotny jest też wymiar migracyjny. Indyjska diaspora to największa wspólnota tego typu na świecie. Poza granicami kraju mieszka około 18 milionów osób urodzonych w Indiach, a wraz z potomkami liczba ta przekracza 30 milionów. Przekazy pieniężne do kraju sięgają setek miliardów dolarów rocznie i stanowią ważne wsparcie konsumpcji oraz inwestycji rodzinnych. Emigracja zmniejsza presję na rodzimym rynku pracy, ale pokazuje też, że wielu obywateli wciąż szuka lepszych perspektyw poza krajem.
Bariera kulturowa: Kastowość kontra merytokracja
Najgłębsza wewnętrzna przeszkoda to utrwalone podziały kastowe. Prawo zakazuje dyskryminacji, a konstytucja zniosła nietykalność i wprowadziła system rezerwacji miejsc w edukacji i administracji dla grup społecznie zapóźnionych. Mimo tego tradycje i sieci powiązań kastowych nadal wpływają na małżeństwa, edukację i kariery, zwłaszcza poza wielkimi miastami. Jak szczerze tłumaczył Lee Kuan Yew, ojciec-założyciel Singapuru: „Z uwagi na swój ogromny prestiż Nehru i Gandhi mieli szansę zrobić dla Indii to, co ja zrobiłem dla Singapuru, ale nie zdołali złamać systemu kastowego. Nie byli w stanie przezwyciężyć przyzwyczajeń. (…) Jeśli jesteś braminem i weźmiesz ślub z niebraminką, spadniesz na niższy szczebel hierarchii kastowej. W sten sposób zasób genetyczny każdej kasty ulega zamrożeniu”. – tłumaczył Lee.
Kastowość osłabia merytokrację, ponieważ pierwszeństwo otrzymują więzi i pochodzenie, a nie umiejętności i osiągnięcia. Talenty z grup historycznie dyskryminowanych częściej nie wykorzystują w pełni swojego potencjału. Skutkiem są utrwalone enklawy biedy, słaba mobilność społeczna i niższa efektywność gospodarki. Programy wyrównawcze zwiększają reprezentację, ale rodzą też napięcia, bo kolejne grupy domagają się własnych kwot. Długofalowo konieczne dla rozwoju Indii są: powszechna edukacja, egzekwowanie prawa antydyskryminacyjnego i mieszanie społeczności, tak aby pochodzenie przestało determinować szanse życiowe.
Jedność w różnorodności: Języki, religie i federacja
Indie są cywilizacyjną mozaiką. W kraju funkcjonują setki języków, z których ponad trzydzieści ma po milionie i więcej rodzimych użytkowników. Konstytucja uznaje dwadzieścia dwa języki urzędowe. Jako wspólny kod komunikacyjny używane są hindi oraz angielski, który po okresie kolonialnym stał się ważnym narzędziem w administracji, nauce i biznesie. Ich znajomość pełni rolę przewagi konkurencyjnej na rynkach globalnych.
Zróżnicowanie dotyczy także religii. Dominują hinduiści, ale liczebnie znaczną społeczność tworzą muzułmanie, a obok nich żyją chrześcijanie, sikhowie, buddyści i dżiniści, a także mniejsze wspólnoty parsów i Żydów. Kalendarz świąt odzwierciedla wielość tradycji, a kultura popularna, kino i kuchnia czerpią z wielu źródeł. Równocześnie tak wielka różnorodność wymaga sprawnego federalizmu. Granice wielu stanów pokrywają się z granicami językowymi i etnicznymi, co pozwala godzić lokalne tożsamości z jednością państwa. Napięcia religijne czy językowe się zdarzają, lecz mimo to Indie utrzymują demokratyczną spoistość już ponad siedem dekad, co jest osiągnięciem samym w sobie i źródłem siły.
Gospodarka: Rozmiar, tempo i punkty ciężkości
Indie są piątą gospodarką świata w ujęciu nominalnym i trzecią liczoną parytetem siły nabywczej. Produkt krajowy brutto oscyluje wokół kilku i więcej bilionów dolarów, a tempo wzrostu od lat należy do najwyższych wśród dużych krajów. Jeśli utrzyma się na poziomie około 6–7 procent rocznie, gospodarka ma szansę w nadchodzących latach wyprzedzić Japonię i Niemcy, zbliżając się do podium pod względem nominalnego PKB.
Najmocniejsze sektory to technologie informatyczne, usługi biznesowe, farmacja oraz nowy fintech. Bangalore i Hyderabad są globalnymi centrami programistycznymi. Sukcesy indyjskiej agencji kosmicznej, w tym lądowanie sondy w rejonie południowego bieguna Księżyca, potwierdzają kompetencje inżynierskie zdobywane kosztowo efektywnymi metodami. Na rynku płatności błyskawicznie rozwinął się system mobilny, który umożliwia miliardy transakcji miesięcznie i stał się wzorem dla innych krajów.
Wyzwania są równie duże jak potencjał. Edukacja przeciętnej jakości nie nadąża za potrzebami rynku. Elitarne instytuty techniczne kształcą znakomitą kadrę, ale skala kraju wymaga masowego podniesienia umiejętności. Udział przemysłu w PKB pozostaje niższy niż w gospodarkach, które wcześniej zbudowały swoją siłę na eksporcie dóbr przetworzonych. Program rozwoju produkcji ma przyciągnąć inwestycje i uczynić z Indii alternatywę dla chińskich łańcuchów dostaw, lecz wymaga to poprawy infrastruktury transportowej i energetycznej oraz przewidywalnego otoczenia regulacyjnego. Szczególnie ważne jest zwiększenie aktywności zawodowej kobiet, która wciąż jest niska i stanowi niewykorzystany rezerwuar wzrostu.
Problemem jest też mentalność, jak wyjaśniał to Lee: „Przeciętny urzędnik służby cywilnej w Indiach wciąż postrzega siebie jako regulatora, a nie pomocnika w załatwianiu spraw. Przeciętny indyjski biurokrata nie przyjął jeszcze do wiadomości, że osiągać zyski i stać się bogatym, to nie grzech. Przeciętny indyjski biurokrata ma małe zaufanie do indyjskiej społeczności biznesowej. Jej członków uważa za zgarniających forsę oportunistów, którym dobro kraju nie leży na sercu – zwłaszcza jeśli są cudzoziemcami” – tłumaczył były premier Singapuru.
Czy Indie zrównoważą Chiny?
W wymiarze geopolitycznym Indie są postrzegane jako naturalny filar świata wielobiegunowego i potencjalna przeciwwaga dla Chin. Zainteresowanie współpracą wykazują Stany Zjednoczone i ich sojusznicy, co widać w formacie współpracy Indo-Pacyfiku obejmującym Indie, USA, Japonię i Australię. Indie wzmacniają pozycję jako obrońca interesów krajów rozwijających się i aspirują do roli rzecznika Globalnego Południa. Dysponują jedną z największych armii świata, modernizują siły zbrojne, rozwijają marynarkę i są mocarstwem nuklearnym. Zabiegają o większą reprezentację w globalnych instytucjach i o stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Skala chińskiej przewagi pozostaje jednak znaczna. Gospodarka Chin jest dziś nominalnie wielokrotnie większa, wydatki obronne są dużo wyższe, a infrastruktura transportowa i przemysłowa dalej zaawansowana. Z tego powodu Delhi prowadzi politykę strategicznej autonomii. Zacieśnia relacje z Zachodem, ale unika formalnych sojuszy i nie dąży do otwartej konfrontacji z Pekinem. W sprawach globalnych często wybiera pragmatyzm, kierując się najpierw własnym interesem i elastycznie kształtując pozycję między blokami.
Relacje indyjsko-chińskie: Konkurencja spleciona ze współpracą
W relacjach z Chinami współistnieją trzy wymiary. Po pierwsze, trwa rywalizacja strategiczna. Nierozstrzygnięte spory graniczne w Himalajach co jakiś czas prowadzą do incydentów; obie strony wzmacniają infrastrukturę wojskową. Pekin utrzymuje bliski sojusz z Pakistanem, a inwestycje Chin w krajach regionu Indie często postrzegają jako próbę strategicznego okrążenia.
Po drugie, istnieje głęboka współzależność gospodarcza. Chiny są jednym z najważniejszych partnerów handlowych Indii. Mimo politycznych napięć i ograniczeń nakładanych na część chińskich firm import kluczowych komponentów i elektroniki pozostaje wysoki. Deficyt handlowy Indii wobec Chin jest duży, ale uzależnienie łańcuchów dostaw od chińskich dostawców sprawia, że szybkie odcięcie się nie jest możliwe.
Po trzecie, pojawia się wycinkowa współpraca. W grupach państw wschodzących, w debacie o reformie globalnych instytucji finansowych czy w rozmowach o klimacie Indie i Chiny potrafią mówić jednym głosem, zwłaszcza gdy idzie o interesy krajów rozwijających się i prawo do stopniowej transformacji energetycznej.
Najnowsze sygnały ocieplenia, takie jak wznowienie kanałów dialogu politycznego, nie zmieniają faktu, że podstawowy stan relacji to ostrożna równowaga. Indie pamiętają o sporach terytorialnych i budują zdolności odstraszania, a Chiny uważnie monitorują wzrost potęgi sąsiada.
Wnioski: Liczby to początek, a nie koniec
Wyprzedzenie Chin pod względem liczby ludności ma znaczenie, ale nie jest automatycznym biletem do roli supermocarstwa. O wyniku rywalizacji zadecydują edukacja i zdrowie publiczne, jakość instytucji, zdolność tworzenia miejsc pracy dla rosnącej kohorty młodych oraz umiejętność włączania kobiet do gospodarki. Równie ważne będą infrastruktura, reindustrializacja i otwartość na inwestycje, a w sferze społecznej konsekwentne ograniczanie barier kastowych.
Indie mają atuty, których nie sposób zignorować: ogromny rynek wewnętrzny, młodą populację, wielojęzyczną klasę średnią, talenty technologiczne, dynamiczny sektor usług oraz rosnące kompetencje przemysłowe. Jeśli zostaną uruchomione reformy wzmacniające kapitał ludzki i produktywność, kraj może w ciągu kilkunastu lat znacznie zmniejszyć dystans do Chin i stać się jednym z filarów porządku światowego. Jeśli jednak instytucje nie udźwigną ciężaru transformacji, indyjska przewaga może pozostać przewagą przede wszystkim w statystykach demograficznych.
Jedno pozostaje pewne: XXI wiek w dużej mierze ukształtują dwaj azjatyccy giganci. Relacja Indii i Chin, pełna napięć, współzależności i ambicji, będzie jedną z osi globalnej polityki, a to, jak wykorzystają swoje demograficzne dziedzictwo, przesądzi o układzie sił na dekady.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
