AI przepisuje pracę i relacje. Co z tego wynika dla nas?

AI przepisuje pracę i relacje. Co z tego wynika dla nas?

Dodano: 
Chat GPT, zdjęcie ilustracyjne
Chat GPT, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Emiliano Vittoriosi
Przewiduje się, że do 2030 roku automatyzacja może spowodować utratę nawet 800 milionów miejsc pracy na całym świecie. Zawody oparte na wysoce powtarzalnych czynnościach, takie jak kasjer, pracownik linii montażowej czy recepcjonista, są najbardziej narażone na całkowite zniknięcie. Jednak dla większości profesji AI przyniesie głęboką transformację – mówi DoRzeczy.pl Andrzej Strojny, analityk Warsaw Enterprise Institute.

Baruch Jaakov Janowicz: Jak w praktyce może wyglądać przebranżowienie pracowników w sektorach najbardziej zagrożonych automatyzacją?

Andrzej Strojny (WEI): Przebranżowienie w sektorach takich jak prawo, czy księgowość polegać będzie na przesunięciu kompetencji z zadań rutynowych na nadzorcze i strategiczne. W najnowszym Raporcie Warsaw Enterprise Institute pt. „AI Przewodnik” wierzymy, że AI nie ma na celu całkowitego zastępowania pracowników, lecz zwiększenie ich możliwości. W praktyce prawnik, zamiast spędzać godziny na analizie dokumentów, będzie weryfikował pracę wykonaną przez AI i skupiał się na interakcji z klientem. Podobnie pracownicy administracyjni i księgowi przejdą od manualnego wprowadzania danych do roli analityków i kontrolerów systemów automatyzujących. Kluczowe będzie inwestowanie w podnoszenie kwalifikacji w zakresie kreatywności, krytycznego myślenia i ról wspomaganych przez sztuczną inteligencję.

Czy można spodziewać się całkowitego zaniku niektórych zawodów do 2030 r., czy raczej ich przekształcenia w bardziej nadzorczą i kreatywną rolę?

Obserwować będziemy oba zjawiska, choć transformacja stanie się dominującym trendem. Przewiduje się, że do 2030 roku automatyzacja może spowodować utratę nawet 800 milionów miejsc pracy na całym świecie. Zawody oparte na wysoce powtarzalnych czynnościach, takie jak kasjer, pracownik linii montażowej czy recepcjonista, są najbardziej narażone na całkowite zniknięcie. Jednak dla większości profesji AI przyniesie głęboką transformację. Około połowa stanowisk zagrożonych automatyzacją może w rzeczywistości skorzystać na integracji ze sztuczną inteligencją, co przełoży się na wzrost wydajności. Pracownicy przejmą rolę nadzorczą, skupiając się na zadaniach wymagających "umiejętności ludzkich", takich jak inteligencja emocjonalna, krytyczne myślenie i usługi osobiste.

Jak zmieni się organizacja pracy w firmach, skoro do końca 2025 r. planuje się równy podział zadań między ludzi i maszyny?

Organizacja pracy w firmach ulegnie fundamentalnej zmianie, przechodząc na model hybrydowy, w którym ludzie i maszyny będą ściśle współpracować. Planowany równy podział zadań między maszyny i ludzi do końca 2025 roku oznacza, że struktury zespołów zostaną przeprojektowane. Zadanie, które wcześniej wymagało pięciu osób, będzie mogło być realizowane przez dwie, pełniące funkcje nadzorcze nad systemami AI. Firmy zaczną priorytetowo zatrudniać kandydatów z kompetencjami w zakresie sztucznej inteligencji. W praktyce AI przejmie zadania poznawcze i administracyjne, co pozwoli pracownikom skupić się na bardziej wymagających i kreatywnych aspektach pracy, podnosząc ich produktywność nawet o 40%.

Jakie branże w Polsce i Europie mogą najwięcej zyskać na tej transformacji i czy mamy odpowiednie programy szkoleniowe, by to wykorzystać?

Największymi beneficjentami transformacji AI w Polsce i Europie będą małe i średnie przedsiębiorstwa (MŚP). Dzięki generatywnej sztucznej inteligencji zyskują one dostęp do tanich lub darmowych narzędzi do marketingu, tworzenia treści i obsługi klienta, co pozwala im konkurować z większymi korporacjami. Polska jest już nieoczekiwanym liderem w adopcji AI w UE – 63% Polaków aktywnie korzysta z narzędzi AI, głównie do celów osobistych (57%). Wyzwaniem pozostaje niskie wykorzystanie AI w sferze zawodowej (14%), co jest spowodowane obawami o utratę pracy i prywatność. Konieczne są inwestycje w programy przekwalifikowujące, aby w pełni wykorzystać ten potencjał.

Czy darmowe i łatwo dostępne narzędzia AI faktycznie wyrównują szanse małych firm, czy grożą uzależnieniem od platform Big Tech?

Darmowe i łatwo dostępne narzędzia AI znacząco wyrównują szanse małych firm, dając im przewagę konkurencyjną, która jeszcze kilka lat temu była nieosiągalna. Umożliwiają one MŚP automatyzację operacji, analizę danych i personalizację oferty przy minimalnych kosztach, co wcześniej było domeną dużych graczy rynkowych. Dzięki temu małe firmy mogą efektywniej docierać do klientów i optymalizować swoje działania. Nasza analiza skupia się na tych korzyściach, nie poruszając bezpośrednio kwestii ryzyka uzależnienia od kilku dominujących platform technologicznych, które dostarczają te narzędzia.

Jakie wyzwania etyczne i społeczne niesie fakt, że chatboty stają się dla wielu ludzi partnerami emocjonalnymi i źródłem terapii?

Głównym wyzwaniem etycznym jest to, że relacje z chatbotami są jednostronne i pozbawione prawdziwej empatii. Choć AI potrafi symulować zrozumienie i troskę, nie posiada samoświadomości ani zdolności do odczuwania emocji, co tworzy iluzję wzajemności. Dla osób samotnych chatboty mogą stać się substytutem autentycznych ludzkich więzi, co w dłuższej perspektywie może prowadzić do jeszcze większej izolacji. Chociaż AI może być pomocnym narzędziem terapeutycznym, twierdzenie, że może w pełni zastąpić ludzkiego terapeutę, przyjaciela czy partnera jest mylące, ponieważ nie jest w stanie dzielić z człowiekiem realnych doświadczeń życiowych.

Czy popularyzacja AI w zdrowiu psychicznym powinna iść w parze z certyfikacją i standardami jakości – podobnie jak w medycynie klasycznej?

Chociaż nie formułujemy bezpośredniego zalecenia certyfikacji, przedstawione dane wyraźnie wskazują na taką potrzebę. Badania potwierdzają, że AI jest już jednym z największych dostawców wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego w USA, a chatboty terapeutyczne, takie jak „Wysa” czy „MindDoc”, skutecznie redukują lęk u pacjentów. Biorąc pod uwagę, że aż 49% osób z zaburzeniami psychicznymi korzysta z ogólnodostępnych modeli językowych (jak ChatGPT) w celach terapeutycznych, brak jakichkolwiek standardów jakości i bezpieczeństwa stwarza poważne ryzyko. Wprowadzenie mechanizmów kontroli, podobnych do tych w medycynie, wydaje się nieuniknione dla ochrony pacjentów.

Jak edukować społeczeństwo w krytycznym korzystaniu z AI, skoro już teraz spada odsetek osób weryfikujących źródła informacji?

Nasza propozycja to strategia oparta na przejrzystości i edukacji cyfrowej. Po pierwsze, należy promować dobrowolne i wyraźne oznaczanie treści generowanych przez AI na wszystkich platformach, aby użytkownicy byli świadomi ich pochodzenia. Jest to kluczowe, ponieważ ludzie mają problem z odróżnieniem treści syntetycznych od autentycznych. Po drugie, konieczne są inwestycje w kampanie edukacyjne, które nauczą społeczeństwo, że AI jest narzędziem wymagającym nadzoru i weryfikacji faktów. Badanie Pew Research Center z marca 2025 r. potwierdziło, że użytkownicy rzadko sprawdzają źródła podawane przez AI, co podkreśla pilną potrzebę budowania świadomości, że nie należy ślepo ufać generowanym odpowiedziom.

Czy określenie „inteligencja” w AI nie wprowadza w błąd i jak powinniśmy komunikować ograniczenia tych systemów szerokiej publiczności?

Tak, używanie terminu „inteligencja” w kontekście AI prowadzi do „błędnego zrównania tych dwóch pojęć”. Należy komunikować, że sztuczna inteligencja, w przeciwieństwie do ludzkiej, jest pozbawiona świadomości, intuicji, zdolności do abstrakcyjnego myślenia i osądu moralnego. Działa ona na zasadzie wnioskowania statystycznego i algorytmów, a nie prawdziwego rozumienia świata. Komunikacja publiczna powinna podkreślać, że AI to zaawansowane narzędzie, które jedynie „naśladuje” ludzkie procesy poznawcze, ale nie „myśli” w ludzkim tego słowa znaczeniu. Przedstawianie AI jako systemu wspomagającego ludzki intelekt jest kluczowe dla właściwego zrozumienia jej roli.

Jak przygotować się na to, że AI stanie się wszechobecnym narzędziem wspierającym decyzje i emocje, ale bez zdolności do prawdziwej empatii?

Przygotowanie polega na świadomej i krytycznej integracji AI z życiem codziennym. W najnowszym raporcie zalecamy traktowanie AI jako narzędzia do zwiększania produktywności, a nie jako substytutu ludzkiej kreatywności, oceny moralnej czy empatii. Musimy nauczyć się nie ufać jej bezkrytycznie i zawsze stosować ludzki nadzór. W sferze emocjonalnej, choć AI może oferować wsparcie (np. w łagodzeniu lęku), kluczowe jest uświadomienie sobie jej fundamentalnego ograniczenia – braku prawdziwych uczuć i wzajemności. Zdrowa adaptacja oznacza wykorzystywanie AI do ułatwiania zadań, przy jednoczesnym pielęgnowaniu autentycznych relacji międzyludzkich i świadomości, że technologiczne wsparcie nigdy nie zastąpi prawdziwej ludzkiej więzi.


Zanim zajrzą Państwo do pełnego raportu — trzy rzeczy, które można zrobić już dziś w swojej firmie.

1) Mały pilot, duży porządek
Wybierz dwa powtarzalne procesy (np. odpowiedzi e-mail + prosty research) i zrób pilot na 2–3 tygodnie. Mierz: czas, koszt, jakość (liczba poprawek). Jeśli wynik >20% na plus – skaluj. Jeśli nie – popraw proces/prompt albo odłóż wdrożenie.

2) Jeden opiekun na jedno zadanie z AI
Wyznacz konkretną osobę, która sprawdza wynik AI przed wysyłką/publikacją, prowadzi krótką listę błędów i ma prawo powiedzieć: „stop, przejmuję to ręcznie”. Ktoś musi patrzeć AI na ręce.

3) Nie przypisuj AI uczuć
Bot pomaga (informacja, porządkowanie, szybka ulga), ale nie czuje. Ustal zasady: kiedy rozmowa przechodzi do człowieka (np. sygnały kryzysowe), jak oznaczasz treści z AI i co archiwizujesz (prywatność).

Na koniec — zaproszenie do lektury całości. Raport WEI to solidny zbiór argumentów i danych; warto skonfrontować z nim własne intuicje i nawet jeśli jesteśmy “AI sceptyczni” potraktować jako dywersyfikację wiedzy. Pełny raport WEI


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także